Nowe rury doprowadzą wodę, nowe też będą końcówki, z których tryska woda. To wstępny plan przyszłorocznego remontu fontanny na pl. Litewskim.
- Uznaliśmy, że remont jest konieczny - mówi Tomasz Radzikowski, dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej w Urzędzie Miasta.
Wcześniej (za prezydentury Andrzeja Pruszkowskiego) magistrat planował postawić nową, podświetlaną i grającą fontannę. Ale jedyna firma, która była zainteresowana jej budową, zażądała ponad miliona złotych. Tymczasem Ratusz miał na to jedynie 870 tys. zł. Nowy prezydent schował więc te plany do szafy, a miejscy urzędnicy uznali,
że 51-letniej fontanny nie warto remontować, kiedy cały plac ma być przebudowany. - Na taką przebudowę poczekamy jeszcze trzy, cztery lata. A fontannę trzeba naprawić już teraz - dodaje Radzikowski.
Wodotrysk badają już eksperci z miejskich wodociągów. Żeby sprawdzić stan urządzeń wpuszczają do rur specjalne kamery. - Wiadomo już, że koliste rury, z których tryska woda, są bardzo mocno zakamienione i nie ma jak ich odkamienić. Dlatego z części dysz nie leci woda, - wyjaśnia Leszek Daniewski z Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji. - Całe to koło wymienimy na nowe. Trzeba też będzie wymienić część rur i położyć nowe, dzięki którym woda będzie tryskać z sześciu "grzybków”, a nie tylko z trzech.
Największy problem będzie z przeciekającym, podziemnym zbiornikiem na wodę. Wszystko wskazuje na to, że jego ściany są mocno uszkodzone przez korzenie drzew.