Zakończyły się prace wykopaliskowe w wąwozie na górkach czechowskich, gdzie archeolodzy badali znajdującą się tam mogiłę.
- Okazało się, że tylko czaszka jest ludzka. Reszta to pozostałości zwierząt - mówi Edmund Mitrus z Pracowni Badań i Nadzorów Archeologicznych. - Teraz badamy znalezisko. W połowie sierpnia powinniśmy wiedzieć o tych szczątkach coś więcej. Potem czaszka trafi na cmentarz wojskowy przy ul. Białej - dodaje.
Mogiłą od lat opiekowały się bezinteresownie okoliczni mieszkańcy. I zamierzają robić to nadal. - Wiemy, że grób jest pusty, ale dla nas to miejsce ma wartość sentymentalną. Zmienimy tylko napis na płycie, bo teraz nikt tu już nie spoczywa - mówi Leszek Podlecki.
Czy mogiła była kiedyś miejscem pochówku polskich legionistów z okresu I wojny światowej - sanitariuszki i żołnierza, jak wynika z opowieści mieszkańców lubelskiego Czechowa? Nie wiadomo. Na pewno nie da się tego wykluczyć. - Nie znaleźliśmy śladu grobowego wykopu. Szczątki mogły zostać wcześniej naruszone - wyjaśnia Mitrus.