Lubelski Węgiel "Bogdanka" chce usypać górki zjazdowe przy okolicznych szkołach. W gminie kręcą nosem. Woleliby obiekt sportowy z prawdziwego zdarzenia.
– Propozycję budowy kierujemy do samorządów gmin i dyrektorów szkół. Powstanie górek zależy od tego, czy udostępnią grunt – mówi Mirosław Taras, rzecznik prasowy kopalni. – Maluchy z okolicznych miejscowości nie mają gdzie jeździć na sankach czy nartach. Nie każdego z rodziców stać na wysłanie swoich pociech w góry. Małe sztuczne wzniesienia z powodzeniem wystarczą na pierwsze lekcje nauki jazdy na nartach i będą frajdą dla dzieciaków.
– Może i to dobry pomysł, jednak ważniejsze jest zagospodarowanie hałdy i budowa na zwałowisku obiektu sportowego z prawdziwego zdarzenia – mówi Tomasz Kuna, kierownik referatu strategii i rozwoju gospodarczego Urzędu Gminy w Puchaczowie.
Jeśli część odpadów zamiast na hałdę trafi do szkół, składowisko zostanie zamknięte później. A tym samym opóźni się przekształcenie go w obiekt sportowy z prawdziwego zdarzenia – uważają w gminie.
– Składowisko zamiast straszyć, powinno zamienić się w atrakcję turystyczną. Jest opracowana koncepcja, ujęta w planie zagospodarowania przestrzennego, by na stoku północno-wschodnim powstał tor narciarsko-saneczkowy, na obrzeżach ścieżki spacerowo-rowerowe, a na szczycie taras widokowy z kawiarnią. Teraz składowisko jest usypane w połowie. Jeśli będzie tam trafiać mniej odpadów, to jego zamknięcie i powstanie sportowego obiektu przeciągnie się z 5 do kolejnych 20 lat – wyjaśnia Tomasz Kuna.