Rozmowa dnia z prof. Mieczysławem Budzyńskim, fizykiem z lubelskiego UMCS.
– Oczywiście, że nie. Na razie nie ma żadnych podstaw do niepokoju. Nic nam nie grozi. A co będzie dalej, zobaczymy. Prognozy są jednak dobre – nie ma żadnych sygnałów, które wskazywałoby na to, że powinniśmy się obawiać.
• Ale dwa dni temu stacja wykrywania skażeń w Instytucie Fizyki Jądrowej PAN w Krakowie zarejestrowała obecność radioaktywnego jodu.
– W Krakowie mają bardziej czułą aparaturę od naszej, co pozwoliło wykryć te śladowe ilości jodu w powietrzu. Poza tym powiewy wiatru mogły sprawić, że część chmury dotarła nad Kraków, a nad Lublin nie. Ale podkreślam: w Krakowie wykryto jedynie śladowe ilości jodu.
• Krakowscy naukowcy zapewniają, że niegroźne dla ludzi.
– Tak, ja także to potwierdzam. Absolutnie nie mamy się czego obawiać. Ja sam śpię spokojnie.
• Wielu ludzi jednak się niepokoi. Z aptek powoli znika płyn Lugola…
– …który jest zupełnie zbędny. Ja nie byłem w aptece i się tam nie wybieram. Nie ma powodu do niepokoju i do kupowania tego typu środków. Możemy czuć się bezpiecznie i spać spokojnie.
Chmura znad Japonii
Znajdująca się 240 km od Tokio elektrownia jądrowa Fukushima I uległa uszkodzeniu po tragicznym trzęsieniu ziemi i towarzyszącej mu fali tsunami. Kataklizmy nawiedziły północno-wschodnią Japonię 11 marca. Niewielka chmura radioaktywnego pyłu, najprawdopodobniej znad uszkodzonej elektrowni, zaczęła się przesuwać. Minęła po drodze Pacyfik, Amerykę Północną i Atlantyk. Teraz dotarła nad Europę. Europejscy eksperci zgodnie uspokajają, że chmura nie stanowi żadnego zagrożenia dla ludzi.