Rośnie zagrożenie lokalnymi podtopieniami. Groźny jest też śnieg na dachach: wczoraj spod zawalonej stodoły strażacy wydobyli ciało 70-letniego mężczyzny
– To jeden z gorszych scenariuszy – przyznaje Włodzimierz Stańczyk, szef Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego. Najlepszy byłby taki z temperaturą w dzień ok. 2 stopni powyżej zera i mrozem w nocy, hamującym topnienie śniegu. Ale na zeszłą noc synoptycy zapowiedzieli dodatnią temperaturę, a do tego deszcz.
Groźnie może być nawet w miastach. – Na skutek deszczu i topnienia śniegu należy spodziewać się lokalnie zalania studzienek ściekowych i gromadzenia się wody w obniżeniach terenu – ostrzega w komunikacie Anna Śmiech, dyżurny synoptyk–hydrolog z Biura Prognoz Hydrologicznych w Krakowie.
Są już pierwsze skutki. – W Ulhówku w powiecie tomaszowskim wypompowywaliśmy wodę z zalanej przez roztopy piwnicy domu wielorodzinnego – informuje Ryszard Starko, rzecznik straży pożarnej.
– W piwnicy mam wodę prawie pod sam strop – mówi pani Justyna z nisko położonej ul. Dzierżawnej w Lublinie.
W sobotę od rana z jej ulicy miasto ma wywozić zwały śniegu. – To konieczne, bo jest groźba, że rów odwadniający może nie nadążać z odbieraniem wody z roztopów – wyjaśnia Beata Gita z Wydziału Gospodarki Komunalnej w Urzędzie Miasta.
Mieszkańcy położonej po drugiej stronie rzeki ul. Wapiennej, którzy co roku mają problemy z roztopami, na wywrotki muszą czekać do poniedziałku. Miasto zaangażowało do wywozu śniegu pracowników wodociągów i ciepłowników, ale ich firmy nie dostaną za to pieniędzy.
Nieco lepiej jest na rzekach, choć i tu sytuacja staje się coraz bardziej poważna. Na Wiśle i Bugu wraz z ich dopływami mogą być przekroczone stany ostrzegawcze. – A w miejscach piętrzenia wody przez lód i gromadzącą się krę możliwe jest przekroczenie stanów alarmowych – podkreśla Śmiech.
Pełne ręce roboty mają firmy odśnieżające dachy, ciężko zamówić wysięgnik. Na wsiach pod naporem mokrego, a co za tym idzie, coraz cięższego śniegu walą się kolejne budynki gospodarcze.
Do najtragiczniejszego wypadku doszło w Tarkawicy koło Ostrówka. W czwartkowy wieczór runął tu dach stodoły. Sąsiedzi zauważyli to dopiero w piątek rano i wezwali strażaków. Spod ruin ratownicy wydobyli ciało samotnie mieszkającego 70-latka.