W poniedziałek Duszpasterstwo Akademickie UMCS będzie w uczelnianym budynku zachęcać gejów do leczenia. Władzom UMCS to nie przeszkadza. Przeszkadzała za to wystawa zdjęć znanych ludzi w koszulkach z kontrowersyjnymi napisami, m.in. "jestem gejem”.
Agnieszka Kozak, pracownik naukowy KUL, to jeden z gospodarzy poniedziałkowej katechezy. Organizuje ją Wspólnota Jezus Żyje Wśród Studentów, działająca w ramach Duszpasterstwa Akademickiego UMCS. Kozak zapewniła nas, że zna przynajmniej trzy przypadki osób, które poradziły sobie z problemem skłonności homoseksualnych.
- Ta wspólnota wiele razy chciała organizować spotkania w akademikach. Zawsze odmawiałam, bo uczelnia jest neutralna światopoglądowo - mówiła nam w czwartek Anna Pajdzińska, prorektor UMCS. - Ustalę, kto wydał zgodę na to spotkanie.
Zgody nie wydał nikt. Duszpasterstwo po prostu wynajęło pomieszczenia w uczelnianym budynku - w Centrum Kultury i Języka Polskiego. A pani prorektor w międzyczasie zmieniła zdanie. - Nie widzę przeszkód, by spotkanie się tam odbyło. To jest jeden z poglądów na homoseksualizm. A uniwersytet powinien być miejscem dyskusji - przekonywała wczoraj.
Tymczasem homoseksualizm od 15 lat nie jest już uznawany za chorobę. - Jeśli posługujemy się słowem "leczenie”, to nie mamy na myśli leczenia farmakologicznego. Ale psychoterapię i pracę nad sobą - zapewnia o. Wiktor Tokarski, bernardyn, duszpasterz wspólnoty.