Tylko miesiąc został do terminu planowanego uruchomienia sieci wypożyczalni z 400 miejskimi rowerami. Czy wszystko będzie gotowe na czas? - Nie było żadnych zmian w umowie - odpowiadają w Ratuszu
Urządzenia mają stać na wyznaczonych utwardzonych placach, ale nie wszystkie te miejsca są jeszcze gotowe, choć powinny być wykonane do końca czerwca. - Do zrobienia jest jeszcze kilka takich placów - mówi Karol Kieliszek z Urzędu Miasta. W niektórych miejscach konieczne są poprawki, w innym trzeba przestawić słup ogłoszeniowy.
Dopiero wtedy, gdy wszystko będzie gotowe, można będzie myśleć o ustawianiu urządzeń. Operator nie chce rozciągać w czasie ich montażu, tylko w miarę możliwości stawiać je równocześnie. Niepodłączone do systemu urządzenia były narażone na ataki wandali.
Ale brakuje nie tylko placów pod automatyczne wypożyczalnie. Dopiero w tym tygodniu może być zatwierdzony projekt graficzny stacji rowerowych. Wygląd samego roweru został już zaakceptowany przez miasto - tak przynajmniej twierdzą urzędnicy, ale projektu nie chcą na razie pokazywać.
Nadal nie ma też ustalonego cennika. Znane są tylko maksymalne stawki podane w momencie przetargu na operatora wypożyczalni. Pierwsze 20 minut jazdy powinno być bezpłatne, Za korzystanie z roweru do 30 minut zapłacimy nie więcej niż 1,50 zł, za godzinę najwyżej 2,20 zł, stawka za drugą godzinę nie przekroczy 3 zł, a za każdą kolejną 4 zł.
Wiadomo już za to, gdzie znajdzie się biuro obsługi Lubelskiego Roweru Miejskiego. - Operator systemu poinformował nas, że znalazł lokal przy ul. Orlej - mówi Kieliszek. Czy wszystko będzie gotowe na czas? - Nie było żadnych zmian w umowie co do terminu, nie podpisywaliśmy aneksu, data 29 sierpnia nadal jest wiążąca - odpowiada.