Albina S. – kadrowa z lubelskiego archiwum państwowego – została skazana za okradanie koleżanek i kolegów z pracy.
Przelewała sobie pieniądze z pracowniczej kasy zapomogowo-pożyczkowej. Tłumaczyła to swoją trudną sytuacją finansową
– Oskarżona przywłaszczyła znaczącą kwotę. Robiła to przez lata, na szkodę wielu osób, które darzyły ją zaufaniem – uzasadniała wyrok sędzia Joanna Bis-Banach.
Albina S. nie pojawiła się na sali rozpraw. Wcześniej przyznała się do winy. Pracowała w Archiwum Państwowym w Lublinie. Oskarżono ją o przywłaszczenie nieco ponad 100 tys. zł z Pracowniczej Kasy Zapomogowo Pożyczkowej. Z ustaleń prokuratury wynika, że nielegalny proceder trwał w latach 2010-17.
– Ufaliśmy naszej Albince. Każdy dałby sobie za nią rękę uciąć. Dzisiaj człowiek byłby bez ręki – mówiła nam na początku procesu jedna z pokrzywdzonych w sprawie.
Jedna z pracownic przez ponad pół roku starała się o pożyczkę z kasy. Albina S. za każdym razem odrzucała wnioski. Tłumaczyła to brakiem środków. Pracownicy zaczęli się więc zastanawiać, co stało się z ich składkami. Podejrzewali, że korzystający z kasy mogą nie spłacać pożyczek w terminie. Wtedy okazało się, że rachunek jest pusty. Późniejsza kontrola dowiodła, że Albina S. latami przelewała niewielkie sumy na swoje konto. Z kasy zniknęło w ten sposób ponad 100 tys. zł. Kadrowa zaciągała pożyczki na konta pracowników, którzy nie mieli o tym pojęcia. Nie księgowała również spłat pożyczek zaciąganych przez koleżanki i kolegów z pracy.
Przez lata nikt z kierownictwa archiwum nie sprawdzał, co faktycznie robi Albina S. Kobieta sama podpisywała wszystkie dokumenty finansowe.
Kiedy sprawa wyszła na jaw, Albina S. tłumaczyła, że sama była w ciężkiej sytuacji i musiała spłacić długi.
– Wszyscy wiedzieli, że ma trudną sytuację finansową. Koleżanka regularnie pożyczała jej pieniądze na autobus do domu. Litowaliśmy się nad nią, a ona perfidnie rok po roku nas okradała – relacjonowała nam pracownica archiwum.
Po wykryciu nadużyć Albina S. została zwolniona. Sąd nakazał jej zwrot 102 tys. zł. Jednocześnie wymierzył jej rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata oraz 2 tys. zł grzywny.