Ileż tego tam było! I to w postaci już obrobionej; tylko kupować i zakładać na palec, na szyję, przypiąć do bluzki, wpiąć we włosy, postawić na telewizorze, zawiesić na ścianie. Piękne te kamienie wydobyte z ziemi. A właściwie z Ziemi. Jak mało o niej wiemy.
A teraz z innej beczki: w sznurze aut parkujących pod budynkiem, w którym odbywała się wystawa minerałów stało BMW, w nim przystojny, młody człowiek. Uchylona, w tym przypadku z powodu ciepła a nie szpanu, szyba i dobiegająca z wnętrza auta cicha muzyka. Nie młot parowy, do czego przyzwyczaili nas łysole z łokciem, ale ciche dźwięki "Tunnel of love” a potem "Romeo and Juliet”. Normalne, a przez to niezwykłe.