Nowe drzewo rośnie od poniedziałku w miejscu wyciętego wiosną Baobabu. Jest niepozorne, ale – jak twierdzą ogrodnicy – powinno szybko rosnąć. Obok zakopano kapsułę czasu, w której na co najmniej 100 lat zamknięte zostały informacje o dzisiejszym Lublinie
Stary Baobab nawet u kresu życia dominował w krajobrazie pl. Litewskiego. Nowy nie rzuca się w oczy. Istna chudzinka.
– Chudzinka, bo większej nie byliśmy w stanie zdobyć – tłumaczy Hanna Pawlikowska, miejski architekt zieleni. – Na terenie Polski i w szkółkach zagranicznych lekko zdziwieni byli szkółkarze, że szukamy topoli czarnej.
W grę wchodził tylko ten gatunek, bo został narzucony władzom miasta przez wojewódzkiego konserwatora zabytków. Nie był to przypadek. Stary Baobab też był topolą czarną i został posadzony jako symbol wsparcia dla czarnych procesji kobiet protestujących przeciw uciskowi rosyjskiego zaborcy. Konserwator zabytków uznał, że o tej historii powinna przypominać właśnie kolejna topola.
– Udało nam się wyszukać największą z możliwych – mówi Pawlikowska. – W ciągu kilku lat powinna naprawdę osiągnąć solidne rozmiary. Topola dość szybko rośnie.
Do sadzenia drzewa spontanicznie przyłączyli się też niektórzy przechodnie, mocno zżyci wspomnieniami ze starym Baobabem. – Umawiałam się pod nim na randki – śmieje się Irena Woźniak, mieszkanka Lublina, która też chwyciła za łopatę.
Obok topoli zakopano także kapsułę czasu, czyli stalową skrzynkę z informacjami o współczesnym Lublinie oraz nagranymi życzeniami od dzisiejszych mieszkańców miasta dla przyszłych pokoleń. Trafiły tam również poniedziałkowe wydania lubelskich gazet. Wszystko z osobna zostało zabezpieczone laminatem z folii.
– Ta kapsuła zawiera informacje o dzisiejszym Lublinie, naszych marzeniach, oczekiwaniach – podkreśla Krzysztof Żuk, prezydent miasta. Na wieku skrzynki znalazła się prośba, by nie otwierać jej przed 2117 rokiem. – Czy za 100 lat ktoś będzie tak zainteresowany przeszłością? Wierzę, że tak – mówi prezydent. Klucze do kłódki zamykającej kapsułę mają leżeć w Ratuszu.
Do skrzynki trafiły też zasuszone liście starego Baobabu zawinięte w foliowy worek. Dorzuciła je Iwona Burdzanowska, lubelska fotoreporterka. Ta sama, która w maju, gdy wycinano ulubioną topolę lublinian, wywlokła zza ogrodzenia jej konar, by mieszkańcy oglądający z żalem wycinkę mogli sobie wziąć choć po gałązce na pamiątkę. W poniedziałek z zaskoczenia dorzuciła zawiniątko do skrzynki. Nikt nie protestował.
Posadzenie nowego Baobabu, o ile mieszkańcy nadal będą go tak nazywać, nie jest ostatnią tegoroczną zmianą na placu. Już wkrótce ma stąd zniknąć pomnik Nieznanego Żołnierza w swej obecnej postaci. Pojawi się nowy, wzorowany na tym z międzywojnia. Stary będzie przeniesiony na cmentarz przy ul. Białej.
– Prace przy pomnikach potrwają około miesiąca od podpisania umowy z wykonawcą – zapowiada Marzena Szczepańska, zastępca dyrektora Wydziału Inwestycji i Remontów w Urzędzie Miasta. Wcześniej ogłoszony ma być przetarg, który wyłoni wykonawcę. – Ogłosimy go na przełomie października i listopada.
Skutek uboczny: dąb
Pierwotnie Ratusz planował, że w miejscu wyciętego Baobabu posadzi dąb. Zwolennikiem tego rozwiązania był prezydent Lublina, który jednak otwarcie przyznał, że konserwator zabytków miał rację wymagając posadzenia topoli czarnej.
– Ja się cieszę, że konserwator nakazał posadzić drzewo, które jest kontynuacją poprzedniego – oznajmił Krzysztof Żuk. Dąb, który miał trafić na pl. Litewski został posadzony w innym miejscu, koło mostu 700-lecia Lublina, gdzie ma upamiętniać rocznicę nadania Lublinowi praw miejskich.