Dziekan Wydziału Prawa i Administracji osiągnął wiek emerytalny, więc powinien odejść ze stanowiska – uznał rektor UMCS. Odmiennego zdania są profesorowie prawa i biorą dziekana w obronę. O jego losach zdecyduje jutro Senat uczelni.
– Zauważono, że jeden z dziekanów osiągnął w trakcie obecnej kadencji wiek emerytalny, przez co traci bierne prawo wyborcze (nie może startować w wyborach do władz uczelni i wydziałów – red.), a to skutkuje utratą mandatu dziekana – informuje Anna Guzowska, rzecznik UMCS.
Chodzi o prof. Antoniego Pieniążka, wybitnego prawnika i wieloletniego dziekana Wydziału Prawa i Administracji. Konsekwencją osiągnięcia wieku emerytalnego na uczelni (70 lat) jest zmiana stosunku pracy: z mianowanego wykładowcy akademickiego na umowę o pracę. Zdaniem władz uczelni, oznacza to także utratę mandatu dziekana.
Rektor, prof. Andrzej Dąbrowski, zwrócił się o opinię do warszawskiej kancelarii prawnej Raczkowski i Prawnicy. – Była jednoznaczna. Dziekan po osiągnięciu wieku emerytalnego traci mandat – mówi Guzowska.
Wersję prof. Pieniążka potwierdzają za to znani profesorowie prawa z UMCS: prof. Andrzej Kidyba, prof. Marian Zdyb i prof. Andrzej Jakubecki. Wszyscy trzej podpisali się pod opinią, którą dziekan przedstawił na wczorajszym posiedzeniu władz rektorskich UMCS. – Ale jeżeli chemik jest lepszym prawnikiem od profesorów prawa… – mówi prof. Pieniążek (chemikiem jest rektor – red.).
O jego losach prof. Pieniążka zdecyduje jutro Senat UMCS, który będzie głosował nad "stwierdzeniem wygaśnięcia mandatu” dziekana. – Co też jest dziwne, bo przecież Senat nie powoływał mnie na to stanowisko, tylko elektorzy z wydziału. Więc Senat nie jest władny do podejmowania takiej decyzji – zauważa profesor.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że jeden z profesorów złoży jutro wniosek o dodatkową interpretację prawną. Jeśli jednak Senat przegłosuje odwołanie prof. Pieniążka, cała czwórka prodziekanów Wydziału Prawa i Administracji zapowiedziała, że złoży rezygnację.