W konkursie bezwiednego patrzenia w przestrzeń podczas IV Ogólnopolskiego Konwentu Fantastyki „Falkon” wygrał człowiek, który patrzył przed siebie 9 godzin.
– Fantastyka to może mało wyeksponowana, ale znacząca i różnorodna dziedzina kultury – mówi Krzysztof Księski, jeden z organizatorów konwentu. – Wbrew pozorom nie jest to tylko rozrywka umysłowa. Fantastyka stawia również ważne pytania o świat realny.
Internetowa księgarnia „Solaris” przygotowała stoisko z nowościami i pozycjami antykwarycznymi. Feministyczną odpowiedź na „Poszukiwaczy zaginionej Arki”, czyli „Ósemkę” Katherine Nevil można było kupić za jedyne 6 zł – pięć razy taniej niż w zwykłej księgarni. Były też opowieści Terry’ego Prachetta ze Świata Dysku oraz powieści innych klasyków gatunku. I byli polscy twórcy fantastyki.
W wyimaginowanych światach toczyły się figurkowe gry bitewne i gry karciane typu Magic the Gathering. Niektórzy ich uczestnicy przez dwie doby w ogóle nie wychodzili z budynku szkoły! Może dlatego wśród licznych konkursów znalazły się również zmagania w „bezmyślnym patrzeniu się w sufit”. Oglądano również filmy, m.in. surrealistyczne obrazy Buňuela i omawiano zasady mangi, czyli japońskiego komiksu.
– Jedynie z europejskiej perspektywy kulturowej można określić go sztuką płytką, manga nie ustępuje wcale poważnej literaturze – przekonuje Krzysztof Kozłowski. – Doskonałym tego przykładem jest komiks „Tu detektyw Jeż”, opowieść o przeciętnym chłopaku, ucząca m.in. tego, że trzeba szanować chleb.