W pomoc uchodźcom z Ukrainy włączają się także parafie i organizacje kościelne. Ale nie wszystkie w równym stopniu.
– Jako Caritas Archidiecezji Lubelskiej uruchomiliśmy cztery ośrodki dla uchodźców z Ukrainy – mówi Joanna Bańczerowska, rzeczniczka lubelskiej Caritas. – Tylko w Firleju w Domu Zawierzenia przebywa 75 osób z Ukrainy. Także w naszym Specjalistycznym Ośrodku Wsparcia przy ul. Chmielewskiego przebywają doraźnie uchodźcy.
Rzeczniczka lubelskiej Caritas dodaje, że są także parafie i prywatne osoby, które przyjmują uciekinierów. – Dotychczas zgłosiło się do nas ponad 30 parafii, wspólnot zakonnych, które przyjmują uchodźców, za naszym pośrednictwem także prawie 300 parafian zadeklarowało chęć goszczenia uchodźców w swoich domach – podlicza rzeczniczka.
A co z pozostałymi ośrodkami, np. Domem Spotkań w Dąbrowicy, który także jest prowadzony przez lubelską Caritas? – Nie możemy udostępnić wszystkich miejsc, bo z czegoś przecież musimy się utrzymywać, wiele wspólnot korzysta z tego ośrodka, zaplanowało swój pobyt tam wcześniej – odpowiada Bańczerowska. – Oprócz tego prowadzimy tam Dzienny Dom Pomocy dla Seniorów oraz mieszkania, w których przebywają osoby wychodzące z kryzysu. Cały czas opiekujemy się Polakami, dla których też musimy mieć miejsca. Sytuacja materialna naszych rodaków nie zmieniła się, ich problemy nie zniknęły po wybuchu wojny w Ukrainie.
Rzeczniczka Caritas AL zwraca też uwagę na inne formy pomocy Ukraińcom. – Należy także pamiętać, że poza zabezpieczaniem noclegów prowadzimy działania polegające na wysyłaniu pomocy humanitarnej na stronę ukraińską – każdego dnia 2-3 ciężarówki wyruszają chociażby do Charkowa – dotychczas wyjechało z naszej siedziby 59, prowadzimy całodobowy punkt kryzysowy wydając pomoc doraźną – żywność, chemię, odzież zarówno uchodźcom, jak i osobom indywidualnym czy instytucjom, które wzięły ich pod swój dach – wylicza Bańczerowska.
Zadzwoniliśmy także do Archidiecezjalnego Domu Rekolekcyjnego na tzw. Jabłuszku w Nałęczowie z pytaniem, czy są osoby z Ukrainy. – Na razie nie ma uchodźców – odpowiada dyrektor ks. Piotr Ochal. Dlaczego? Odpowiedzi na to pytanie nie usłyszeliśmy, bo kapłan się rozłączył.
Podobne pytanie zadaliśmy też dzwoniąc do Domu na Podwalu w Lublinie, który zgodnie z informacją na stronie internetowej Archidiecezji Lubelskiej jest też archidiecezjalnym domem rekolekcyjnym. – Nie mamy uchodźców. Funkcjonuje hotel. Cały czas mamy pełne obłożenie – usłyszeliśmy. – Prywatnie mieszkają u nas osoby z Ukrainy.
– Jesteśmy na etapie zbierania szczegółowych informacji z terenu – zastrzega kanclerz Archidiecezji Lubelskiej ks. Krzysztof Kwiatkowski. – Dla przykładu: w Urzędowie współpraca burmistrza, parafii i władz powiatu doprowadziła do znalezienia 300 miejsc w domach, w których zamieszkało 700 uchodźców. W bezpośrednią pomoc włączają się parafianie z Legionu Maryi i Akcji Katolickiej. Zbierane dary w postaci odzieży, środków chemicznych, środków opatrunkowych wysyłane są na Ukrainę.
Kanclerz Kurii Diecezjalnej w Zamościu ks. Michał Maciołek: – W domu w Werchracie cały czas są wolontariusze z Caritas i Rycerze Kolumba, a także uchodźcy. Osoby te są tam zakwaterowane i cały czas mogą z tego miejsca korzystać – odpowiada kanclerz. – W Domu Rekolekcyjnym w Górecku Kościelnym niestety nie ma ogrzewania. Mimo to dom jest do dyspozycji potrzebujących. Pozostałe nasze domy są mniejsze, bardziej do organizacji spotkań oazowych. Nie ma w tych miejscach warunków do zamieszkania.