Konstrukcja kosza do gry w koszykówkę runęła na jedenastoletniego chłopca. Z objawami wstrząśnienia mózgu i potłuczoną miednicą trafił do szpitala. Policja ustala winnych wypadku.
- Doznał między innymi wstrząśnienia mózgu - powiedział nam prof. Jerzy Osemlek, szef kliniki. - Ma również stłuczoną miednicę oraz uraz ręki. Skarży się na zaburzenia czucia prawej nogi. Na razie pozostanie u nas na obserwacji.
Wczoraj nie udało nam się skontaktować z Nauczycielską Spółdzielnią Mieszkaniową, do której należy boisko. Nikt w biurze nie odbierał telefonu.
Obydwie metalowe konstrukcje do kosza zostały zdemontowane. Wczoraj leżały obok pobliskiego śmietnika. Pracownicy spółdzielni zacementowali miejsca, w których zamontowane były obydwa kosze.
- Na razie ustalamy wszelkie okoliczności tego wypadku - mówi komisarz Kamil Kowalik, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Lublinie. - Sprawdzamy, kto jest odpowiedzialny za konserwację i remonty tego typu urządzeń.
Jak udało nam się wczoraj ustalić, konstrukcja została najprawdopodobniej naruszona już poprzedniego dnia.
- Chłopcy wyjęli słupek z asfaltu, a potem go z powrotem włożyli - zdradził jeden z małoletnich mieszkańców osiedla. - Potem on się cały chwiał.
Według wstępnych oględzin metalowy słupek pękł wskutek korozji. Kilkunastocentymetrowy element pozostał w ziemi.
Jeżeli okaże się, że do wypadku doszło wskutek rażącego niedbalstwa, osobie odpowiedzialnej za to grozi do roku więzienia.