Lekarze, którzy wystawiali zwolnienia Markowi Czerkasowi, sędziemu z Lublina, mają kłopoty. Przesłuchał ich prokurator. Dzięki ich zaświadczeniom sędzia nie przychodził na swą sprawę w sądzie dyscyplinarnym. Sprawa po trzech latach się przedawniła.
do pracy.
Prokuratora zawiadomił Zbigniew Nowak, niezrzeszony poseł z Kielc. Parlamentarzysta powątpiewa w prawdziwość zaświadczeń. – Sprawdzamy, czy lekarze napisali w zwolnieniach prawdę – mówi Andrzej Szeliga z Prokuratury Okręgowej w Radomiu, która prowadzi w tej sprawie dochodzenie.
Przypomnijmy. 4 października 2000 roku Czerkas zachowywał się w pracy jak człowiek pod wpływem alkoholu. Wkroczyła policja sądowa. W gabinecie szefa wydziału sędzia nie chciał zbadać się na trzeźwość. Sprawa trafiła do sądu dyscyplinarnego. Czerkasowi zarzucono naruszenie powagi zawodowej. Sąd nie mógł osądzić sędziego, bo był na zwolnieniach lekarskich. Nie przeszkadzało mu to grywać w tenisa w okresie gdy interesował się nim sąd.
Prokurator nie postawił nikomu zarzutów. – Zastanawiamy się nad powołaniem biegłych z medycyny sądowej, którzy zbadają
zaświadczenia sędziego – tłumaczy prokurator Szeliga.
Kolegium sędziów przy Sądzie Okręgowym wystąpiło o przeniesienie Czerkasa do innego sądu. Decyzję w tej sprawie ma podjąć Sąd Apelacyjny. Rozprawa odbędzie
się 22 marca.