Jeszcze w tym roku może ruszyć sprzedaż Lubelskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej – podaje „Puls Biznesu”. Ratusz zapewnia, że takiej decyzji nie ma, ale nie mówi też, że jej nie podejmie. Jest już firma zainteresowana przejęciem LPEC, a jej szef spotkał się ze związkowcami z miejskiej spółki
Spotkanie miało miejsce w siedzibie Lubelskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej przy ul. Puławskiej. Miało do niego dojść z inicjatywy firmy mającej apetyt na miejską spółkę dostarczającą ciepło do 250 tys. lublinian.
– Potwierdzamy zainteresowanie zakupem LPEC. To zgodne ze strategią grupy kapitałowej – mówi nam Dorota Kraskowska, rzecznik spółki PGNiG Termika. Jej prezes rozmawiał z przedstawicielami działających w miejskiej firmie związków zawodowych oraz Rady Pracowników.
– Prezes PGNiG Termika przedstawił plany inwestycyjne reprezentowanej przez siebie spółki – informuje lakonicznie LPEC w odpowiedzi na nasze pytania.
Hasło „prywatyzacja LPEC” już wiele razy była paliwem dla sporów lubelskich samorządowców i polityków. Działacze Prawa i Sprawiedliwości zarzucali prezydentowi z Platformy Obywatelskiej chęć sprzedaży miejskiej spółki i straszyli podwyżkami cen ciepła. Prezydent zapewniał, że nie ma mowy o prywatyzacji.
Teraz niemal pewne jest, że dyskusja rozgorzeje na nowo. Wystarczyłaby do tego sama informacja o przyjeździe szefa PGNiG Termika, ale temperaturę dodatkowo podnieść może wzmianka z „Pulsu Biznesu”, który twierdzi, że jeszcze w tym roku możliwe jest rozpoczęcie sprzedaży LPEC.
Czy wyjaśnienia Ratusza, przynajmniej te wczorajsze, mogą schłodzić tę atmosferę? Wczoraj usłyszeliśmy dwie kwestie znane z wcześniejszych dyskusji. Pierwsza: uchwalony budżet miasta nie przewiduje dochodów ze sprzedaży spółki. Kwestia druga: decyzję o sprzedaży musiałaby podjąć Rada Miasta, a nie ma takiej uchwały, ani nawet jej projektu.
Ale już na pytanie, czy taki projekt się nie pojawi nie padła wczoraj kategoryczna odpowiedź. – Nie spekulujmy – mówi Joanna Bobowska z Urzędu Miasta.
I choć pytaliśmy kilkakrotnie, nie usłyszeliśmy ani zapewnienia, że nie ma zamiaru sprzedaży, ani potwierdzenia, że należy się takiej transakcji spodziewać.
Ratusz podkreśla za to, że z samego spotkania nie należy jeszcze wyciągać daleko idących wniosków. – PGNiG Termika to tylko jedna z firm odbywających tego typu spotkania biznesowe. Przykładem jest to, że potencjalne zainteresowanie Lubelskim Przedsiębiorstwem Energetyki Cieplnej wykazywała także inna spółka Skarbu Państwa, czyli Polska Grupa Energetyczna – wyjaśnia Bobowska. – To nie ma przełożenia na decyzje, bo taka transakcja musiałaby się dokonać w trybie publicznym, czyli z udziałem wszystkich zainteresowanych inwestorów.
Jaką ofertę gotowa jest przedstawić spółka PGNiG Termika? – Jak będzie oferta sprzedającego, to my się do niej ustosunkujemy – stwierdza Kraskowska.
Samo LPEC twierdzi w przesłanym nam oświadczeniu, że jego strategia „nie zakłada pozyskiwania środków na inwestycje i modernizacje ze sprzedaży akcji, pozyskiwania kapitału z rynku, ani inwestora strategicznego”. Spółka przyznaje jednak, że to nie jej zarząd jest władny decydować o ewentualnej sprzedaży akcji.
PGNiG Termika
Spółka jest właścicielem sześciu zakładów ciepłowniczych i wytwarza aż 11 proc. ciepła produkowanego w Polsce. W Warszawie ma drugą co do wielkości w Europie i zarazem największa w kraju Elektrociepłownię Siekierki, a ponadto EC Żerań oraz ciepłownie Wola i Kawęczyn.
Zakłady te, niegdyś państwowe, zostały w 2000 r. kupione przez szwedzką firmę Vatenfall, której polską spółkę Vattenfall Heat Poland w 2011 r. przejęło PGNiG. Aktualnie PGNiG Termika zaopatruje w ciepło 70 proc. warszawiaków, ale nie ma w stolicy własnej sieci ciepłowniczej. Taką sieć posiada tylko w Pruszkowie, gdzie jest też właścicielem elektrociepłowni. Do spółki należy ponadto podwarszawska Ciepłownia Regaty.