Wojewoda Lubelski zdecydował, że w tym roku jego podwładni otrzymają niższe nagrody. Zaoszczędzone 3,5 mln zł zostanie przekazane na walkę w koronawirusem.
Lech Sprawka, wojewoda lubelski poinformował o tym na wideokonferencji w piątek. - 26 listopada pojawiła się decyzja ministra finansów o konieczności zablokowania pewnych kwot z planu finansowego na ten rok – przyznał.
Właśnie ten minister ograniczył wypłatę tegorocznych nagród w administracji rządowej. Wskazał też konkretnym osobom decyzyjnym, ile mogą wydać na swoich podwładnych.
- Dostałem też informację, o wysokości kwoty, którą powinienem zablokować. To 3,5 mln zł 26 listopada pojawiła się decyzja ministra finansów o konieczności zablokowania pewnych kwot z planu finansowego na ten rok. Dostałem też informację, o wysokości kwoty, którą powinienem zablokować. To 3,5 mln zł – przyznał Sprawka.
Dotyczy to nie tylko pracowników urzędu wojewódzkiego, ale wszystkich podlegających wojewodzie służb (jak straż pożarna) i urzędów.
Według nieoficjalnych informacji cięcia mają dotknąć także policję.
- Nagrody wynikają bezpośrednio z ustaw regulujących świadczenie pracy – mówił wojewoda i tłumaczył, że na tej podstawie w urzędzie tworzy się fundusz pracy. Pieniądze wypłacane są z reguły dwa razy w roku. Po raz pierwszy w lipcu, po raz drugi na przełomie listopada i grudnia.
Pierwsza tura nagród została wypłacona z opóźnieniem – we wrześniu. Pochłonęło to większość zaplanowanej sumy.
Z końcem roku jednak nagród nie będzie. - Przygotowany był podział tej kwoty – przyznał Lech Sprawka i tłumaczył, że wstrzymał wypłatę nagród. W zależności od decyzji ministra (który może zgodzić się na zablokowanie kwoty 3,5 mln zł), coś urzędowi może w kasie jeszcze zostać. I wówczas urzędnicy jakieś nagrody mogą otrzymać.