Oby tylko politycy się nie rozmyślili – tak żołnierze z naszego regionu komentują zapowiedzi polskiego rządu, który zamierza wysłać do Afganistanu więcej sprzętu i uzbrojenia.
– My wystawimy 400-osobowe zgrupowanie bojowe "Brawo” – mówi kpt. Dariusz Drączkowski, oficer prasowy lubelskiej 3. Brygady Zmechanizowanej. – W jego skład wejdą żołnierze, którzy służą w Lublinie, Chełmie i Zamościu.
– Wyselekcjonowana grupa rozpocznie szkolenie w poniedziałek – tłumaczy Drączkowski. Najpierw żołnierze będą ćwiczyli w jednostce w Zamościu, potem w Nowej Dębie, Ostródzie i Poznaniu. – Przed samym wyjazdem czeka ich jeszcze sprawdzian z tego, czego się nauczyli – zaznacza Drączkowski.
Do Afganistaniu żołnierze wyjadą w kwietniu. Przez 6 miesięcy będą stacjonować w amerykańskiej bazie "Warrior” w prowincji Ghazni. Do ich zadań będzie należała m.in. ochrona konwojów z pomocą humanitarną i pomoc w odbudowie kraju.
Afganistan to teraz jedno z najbardziej niebezpiecznych miejsc na świecie. Kilka dni temu zginął tam jeden z polskich żołnierzy. Tymczasem podczas ubiegłotygodniowych walk pomoc dla złapanych w zasadzkę Polaków przyleciała dopiero po kilku godzinach. To po raz kolejny ożywiło dyskusję na temat uzbrojenia polskiej armii i zmobilizowało rząd do wysłania na miejsce nowego sprzętu. W tym tygodniu rząd przyjął projekt nowelizacji ustawy w tej sprawie. Projekt ma w pilnym trybie trafić do Sejmu.
– Ilość pieniędzy skierowana na potrzeby Afganistanu jest bardzo duża – podkreśla gen. Mieczysław Stachowiak, zastępca szefa Sztabu Generalnego. Do 2011 roku do Polaków w Afganistanie ma trafić 5 nowych śmigłowców (w tej chwili jest ich 6) i 11 wozów Rosomak (dzięki czemu ich liczba wzrośnie do 90). W ciągu najbliższych dwóch lat na misję trafi 30 wozów bojowych MRAP, a liczba hammerów będzie oscylować w okolicy 100. Wszystko to będzie kosztować 1,3 miliarda złotych.
– Oby tylko politycy się nie rozmyślili. Albo żeby ten projekt nagle gdzieś nie utknął – mówi jeden z żołnierzy lubelskiej brygady, który wybiera się na afgańską misję. – Wszyscy zdajemy sobie sprawę, gdzie jedziemy. Każdy z nas może nie wrócić. Dlatego każdy dodatkowy sprzęt jest na wagę złota.