Dwa miliony złotych ma dostać z kieszeni podatników Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji. Miejska spółka znowu przyszła do Ratusza po zastrzyk pieniędzy, a Ratusz nie zamierza jej odmawiać. O ratowaniu spółki już w czwartek decydować ma Rada Miasta
2 mln zł, które prezydent chce przelać spółce z miejskiej kasy, mają być przeznaczone na pokrycie strat „w związku z ubytkami w przychodach ośrodka spowodowanymi pandemią”. Tak tłumaczy to Ratusz.
W praktyce ma to być kroplówka ratująca spółkę. – Te pieniądze będą przeznaczone na bieżące funkcjonowanie MOSiR, czyli na wypłaty wynagrodzeń, podatki i opłacenie rachunków – stwierdza Miłosz Bednarczyk, rzecznik spółki. Wyjaśnia, że MOSiR nie mógł zarabiać, gdy jego obiekty były zamknięte z powodu wprowadzanych przez rząd obostrzeń epidemicznych. – Nie było przychodów z biletów, z dzierżawy i reklam.
O jak dużych kwotach mowa? – Utrata przychodów z powodu zamknięcia obiektów wynikającego z epidemii wyniosła 11,2 mln zł, jeśli porównamy rok 2020 do roku 2019. Natomiast utrata przychodów za pierwszych pięć miesięcy tego roku w porównaniu z takim samym okresem roku 2019 wyniosła 4,5 mln zł – wylicza Bednarczyk.
Prezydent prosi Radę Miasta o to, by poszła spółce na rękę i zgodziła się wyłożyć z budżetu Lublina wspomniane 2 mln zł na ratowanie firmy.
To nie pierwsza taka sytuacja. Już zeszłym roku zarząd MOSiR wyciągnął do Ratusza rękę po pieniądze podatników. Latem 2020 r. spółka poprosiła miasto o 2 mln zł, a we wrześniu Rada Miasta zgodziła się wyłożyć taką kwotę. Niewiele później, w listopadzie spółka dostała od miasta kolejny zastrzyk pieniędzy, tym razem był to 1 mln zł.
Wspomniane kwoty dotyczą wsparcia, po które MOSiR zgłosił się sam. Było również takie, które planowano wcześniej. Z oficjalnej informacji Ratusza wynika, że w minionym roku władze Lublina przekazały spółce niemal 7,4 mln zł „w ramach objęcia udziałów lub dopłat do kapitału na pokrycie straty”.
– Trzeba też pamiętać, że w zeszłym roku staraliśmy się o pieniądze z tarczy antykryzysowej i je dostaliśmy. W tym roku na razie nie – dodaje rzecznik MOSiR.
W listopadzie Rada Miasta zgodziła się także na przekazanie MOSiR-owi na własność niemal 4-hektarowej nieruchomości między ul. Zana, Kazimierza Wielkiego i Filaretów. Mowa o terenie, na którym znajduje się hala Globus oraz targ, stary biurowiec, parking i budynek wynajmowany przez aptekę. Związane z tym formalności jeszcze się nie zakończyły. Najpierw oszacowana musi być wartość majątku przekazywanego spółce przez miasto.
– Rzeczoznawca wyłoniony w postępowaniu przetargowym jest w trakcie realizacji wyceny – informuje Justyna Góźdź z biura prasowego Ratusza. – Po zakończeniu tych czynności zostaną podjęte dalsze działania w celu sfinalizowania procedury przekazania nieruchomości.
MOSiR jest najbardziej deficytową spośród miejskich spółek. Jego strata od kilku lat stale rośnie. Rok 2017 zamknął się stratą w wysokości 4 mln zł, w roku 2018 było to już 5,4 mln zł, zaś w roku 2019 spółka odnotowała aż 8,4 mln zł straty. Jakim wynikiem zakończył się rok 2020? Bilans, jak twierdzi rzecznik, jest już gotowy, ale upubliczniony ma być dopiero po jego zatwierdzeniu, co jeszcze nie nastąpiło.
Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji zarządza m.in. stadionem Arena Lublin, kompleksem Aqua Lublin, lodowiskiem Icemania, Centrum Sportowo-Rekreacyjnym przy Łabędziej, ośrodkiem Słoneczny Wrotków, stadionem lekkoatletycznym czy też stadionem przy Kresowej.