Nie mógł znieść wulgaryzmów i gróźb, więc ostrzelał z wiatrówki ludzi, którzy imprezowali przed jego blokiem. Dla jednej z kobiet mogło się to skończyć kalectwem. 25-latek z Lublina odpowie za to przed sądem
Dziś ma się rozpocząć proces Adama W. Mężczyzna odpowie za zranienie młodej kobiety – Katarzyny F. oraz narażenie innych osób na niebezpieczeństwo.
Sprawa dotyczy wydarzeń, do których doszło na początku sierpnia ubiegłego roku w Lublinie. Katarzyna F. wraz z sześciorgiem znajomych imprezowała w jednym z barów na LSM. Po opuszczeniu lokalu cała grupa poszła na osiedlowy plac zabaw. Tam młodzi ludzie kontynuowali imprezę. Z akt sprawy wynika, że zachowywali się bardzo głośno i budzili mieszkańców. Nie zwracali uwagi na ich upomnienia i groźby wezwania policji. W rezultacie wezwano patrol. Zanim jednak mundurowi dotarli na miejsce, mieszkający obok placu zabaw Adam W. stracił cierpliwość.
Mężczyzna wyszedł na balkon swojego mieszkania uzbrojony w wiatrówkę. Oddał kilka strzałów w kierunku hałasujących. Ci natychmiast rozbiegli się i schowali za drzewami. Ale Katarzyna F. została trafiona. Śrut utkwił tuż pod okiem.
Koledzy dziewczyny wyszli wówczas zza drzew i wdali się w awanturę z Adamem W. i jego ojcem, który w międzyczasie wyszedł na balkon. Po chwili obaj panowie, widząc, co się dzieje, wrócili do swojego mieszkania i zgasili światło. Koledzy rannej dziewczyny wezwali policję i karetkę pogotowia.
Mundurowi, którzy weszli później do mieszkania Adama W., zabezpieczyli tam broń, metalowe kulki oraz naboje. 25-latek tłumaczył, że jego ojciec jest kolekcjonerem broni. On sam miał wiatrówkę, na którą nie potrzebuje pozwolenia.
Mężczyzna przyznał się do zranienia dziewczyny. Wyjaśniał, że młodzi ludzie pomimo wielu próśb zachowywali się bardzo głośno i wulgarnie. Grozili śmiercią mieszkańcom, którzy zwracali im uwagę.
– Wpadłem w panikę – wyjaśnił śledczym Adam W. Mężczyzna twierdził, że ze strachu sięgnął po wiatrówkę i ostrzelał imprezowiczów. Zapewniał później policjantów, że nie chciał nikogo zranić, a jedynie przestraszyć. Kiedy zorientował się, że postrzelił kobietę, sam „był przerażony sytuacją”. Za narażenie zdrowia i życia młodej kobiety, Adamowi W. grozi do 5 lat więzienia.