

Do zdarzenia doszło około godz. 13. W sklepie znajdowało się wówczas pięć osób - pracownicy, współwłaściciele i klientka. Do środka wtargnęło trzech mężczyzn.
Nie byli zamaskowani. Trzymali w rękach przedmioty przypominające pistolety. Zażądali wydania biżuterii i pieniędzy. Z gablot zabrali kosztowności warte
ok. 200 tys. zł.
Przebieg napadu jest zarejestrowany
na kamerze. Widać na niej twarze rabusiów. - Sprawdzamy, kim są - mówi nasz informator z policji. - Być może to nasi "znajomi”. Wtedy ich ujęcie będzie kwestią czasu.
Po napadzie klientka sklepu trafiła do szpitala. Doznała lekkiego szoku. Pracownicy sąsiednich sklepów o napadzie dowiedzieli się dopiero po przyjeździe policji.
To kolejny napad, do jakiego w ostatnim czasie doszło w Lublinie. Pod koniec ubiegłego roku dwóch bandytów napadło w banku przy ul. Kowalskiej na 65-letniego mężczyznę, który w okienku wpłacał pieniądze. Wyrwali mu banknoty i zbiegli. Poszkodowany stracił 30 tys. zł.
Również w grudniu, tym razem w pobliżu budynku ZUS na ul. Zana, bandyta wyrwał mężczyźnie kilkadziesiąt tysięcy złotych. W styczniu, bandyci napadli na Czechowie na pracowników hurtowni. Skradli im 100 tys. zł. Do dziś policja ich nie złapała.