Marek Krakowski odwołany ze stanowiska szefa Centrum Spotkania Kultur w Lublinie, największej instytucji kulturalnej w regionie
Decyzja w tej sprawie zapadła na wtorkowym posiedzeniu zarządu województwa. – Pan Krakowski wypełnił swoją misję i 1 sierpnia kończy się jego dyrektorowanie. Przeprowadził audyt, postawił diagnozę, wiemy co trzeba zrobić, żeby CSK funkcjonowało lepiej niż dotychczas – mówi Dziennikowi Jarosław Stawiarski, marszałek województwa lubelskiego.
Krakowski tymczasowym szefem był od połowy marca. Dyrektor od początku nie miał dobrej prasy. Po objęciu przez niego stanowiska część pracowników poszła na zwolnienia lekarskie, a niektórzy zrezygnowali z pracy. W anonimowym liście do marszałka narzekali na jego działania, które według nich nosiły znamiona nękania i mobbingu. Urząd zapowiedział wyjaśnienie sprawy, co ograniczyło się do przeprowadzenia ankiet wśród 15 proc. załogi.
– Jej wyniki nie potwierdziły rzekomych działań Marka Krakowskiego, które wpływałyby negatywnie na pracę zespołu lub funkcjonowanie instytucji. Uchybień i nieprawidłowości w badanym zakresie nie stwierdzono – usłyszeliśmy w połowie lipca od Remigiusza Małeckiego, rzecznika marszałka.
Krakowski do niedawna był sekretarzem okręgowych struktur PiS, ale na początku czerwca zrezygnował z funkcji. Niedawno został pozbawiony członkostwa w partii pod pretekstem nieopłacenia składek. O pozbawienie go partyjnej legitymacji wnioskował szef lubelskiego PiS Krzysztof Michałkiewicz. W kuluarach mówi się natomiast, że jednym z powodów odwołania Krakowskiego mógł być konflikt z żoną szefa PiS w regionie, Beatą Michałkiewicz, która od kilku miesięcy pracuje w CSK. Według świadków miało między nimi dochodzić do ostrych spięć.
– Nic nie wiem o takich sygnałach. Nie uważam się za aż tak znaczącą osobę i nie sądzę, żeby to był powód odwołania pana dyrektora. Staram się zajmować tylko kulturą i sztuką – mówi nam Beata Michałkiewicz. Z Markiem Krakowskim nie udało nam się wczoraj skontaktować.
Na razie nie wiadomo, kto od czwartku będzie kierować CSK. – Decyzja w tej kwestii zapadnie w środę – zapowiada Stawiarski.
W instytucji zatrudnionych jest obecnie dwóch wicedyrektorów. Za kwestie programowe odpowiada Artur Tyszkiewicz, a za administracyjne Tomasz Chwostek. Ale w kuluarach jako najpoważniejszą kandydaturę wymienia się zupełnie inne nazwisko. Chodzi o choreografkę i scenarzystkę Iwonę Orzełowską, ostatnio zajmującą stanowisko wicedyrektora w Centrum Kultury i Sztuki w Siedlcach. Od ubiegłego roku jest ona także radną tego miasta, należy do klubu radnych PiS. Jak udało nam się dowiedzieć, od niedawna pracuje w CSK.
– Jest zatrudniona od 28 czerwca na stanowisku głównego specjalisty w dziale programowym – informuje Andrzej Goliszek, rzecznik prasowy CSK. Jej mąż, Grzegorz Orzełowski, od marca tego roku jest prezesem Chełmskiego Parku Wodnego.