Niewiele ponad dwa tygodnie pozostały do rozpoczęcia matur. Absolwenci lubelskich ogólniaków i techników, z którymi rozmawialiśmy, nie boją się egzaminów.
W tym roku matura rozpocznie się 4 maja egzaminem z języka polskiego. Dzień później wykazać będzie się trzeba znajomością matematyki, a potem – języka angielskiego. Egzaminy potrwają do 23 maja. W tym czasie maturzyści będą musieli obowiązkowo przystąpić do czterech pisemnych egzaminów: trzech na poziomie podstawowym, które trzeba zaliczyć na co najmniej 30 proc. i jednego na poziomie rozszerzonym.
– Zupełnie nie boję się matury. Może tuż przed rozpoczęciem będzie trochę stresu, ale na razie jest totalny spokój – mówi Milena, licealistka z Lublina. – Najprostszy na pewno będzie język angielski. Zawsze miałam z angielskiego piątki. Jak teraz robię testy, to nie mam praktycznie żadnych kłopotów. 100 procent nie mam tylko wtedy, jak za bardzo mi się spieszy i czegoś nie dopatrzę.
Nie boi się też Michał.
– W normalnych warunkach najbardziej przeżywałbym matematykę, bo jestem humanistą i ten przedmiot to jest dla mnie dramat. Na szczęście, ze względu na wcześniejsze zdalne nauczanie wymagania egzaminacyjne są znacznie mniejsze w innych latach. Od dwóch lat biorę też korepetycje dlatego myślę, że to 30 proc. będę miał bez większego problemu. Więcej nie potrzebuje. Ucieszę się, jak zaliczę. Nie można być gwiazdą ze wszystkiego – śmieje się chłopak.
Tradycyjnie już, jak co roku, maturzyści mają swoje pomysły na to, co pojawi się na maturze z języka polskiego.
– Tematy rozprawki zwykle nie są trudne. Ja stawiam na "Lalkę" Prusa, bo ona na egzaminie pojawia się regularnie – mówi Milena.
– Skupię się na Mickiewiczu, bo ten rok jest rokiem Romantyzmu Polskiego. Poza tym dużo tam lektur narodowowyzwoleńczych, a w kontekście wojny na Ukrainie to temat bardzo na czasie, chociaż nie wiem, kiedy układa się pytania na maturę i czy można na to patrzeć pod takim właśnie kątem – zaznacza Michał.
– "Dziady" i "Lalka", ewentualnie "Wesele" – wymienia jednym tchem maturzysta Adam. – Nic z tego nie lubię, ale jakoś sobie poradzę. Gorzej jakby było "Ferdydurke" Gombrowicza, bo w tym to już zupełnie nie ogarniam o co chodzi. Jedyne co pozostaje: kucie, bo rozumem tego nie ogarnę.
W tym roku do egzaminu maturalnego przystępować mogą też uczniowie z Ukrainy, którzy przypisani zostali do polskich szkół. Na egzaminie z języka polskiego będą mieli oni dodatkowy czas – 90 minut, ale egzamin będą musieli napisać po polsku (odpowiedzi z innych przedmiotów będą mogli zapisać po ukraińsku – red.). Przewidziano dla nich jednak ułatwienia: pytania zadane będą w języku ukraińskim, będą mogli też korzystać z dwujęzycznego słownika.