Zarzut zrozumiałem, nie przyznaję się do winy, w dniu dzisiejszym odmawiam składania wyjaśnień – powiedział dziś w sądzie Piotr Kowalczyk, lubelski przedsiębiorca i były przewodniczący rady miasta oskarżony przez prokuraturę wraz z dwoma innymi osobami o tzw. płatną protekcję. Chodzi o słynną sprawę pomocy przy uzyskaniu zgód na budowę wieżowca przy ulicy Zana w Lublinie.
– Nie wykluczam, że złożę wyjaśnienia w dniu 31 stycznia, ale na pytania będę odpowiadał jedynie moich obrońców – dodał Kowalczyk (zrezygnował z ochrony swoich danych osobowych i wizerunku).
To właśnie 31 stycznia odbędzie się kolejna rozprawa Kowalczyka oraz Adama M. i biznesmena Mariusza P. Nie poznamy jednak wyjaśnień oskarżonych, bo sąd zdecydował dzisiaj o wyłączeniu jawności sprawy. Wnioskowali o to obrońcy Piotra Kowalczyka i pozostałych oskarżonych. Przeciwko wnioskowi nie był także prokurator. Sąd argumentował zaś swoją decyzję tym, że w wyjaśnieniach mogą się pojawić informacje objęte klauzulą tajności.
Podczas pierwszej rozprawy prokurator Norbert Kudyk odczytał jedynie akt oskarżenia. Oskarża w nim Piotra Kowalczyka, Adama M. i Mariusza P. o to, że działając wspólnie i w porozumieniu z Maciejem Sz. (jako jedyny przyznał się do winy i został już skazany – red.), powołując się na wpływy i utwierdzając w przekonaniu o ich posiadaniu u wojewody lubelskiego i prezydenta Lublina oraz podległych mu jednostkach organizacyjnych Urzędu Miasta Lublin (w Wydziale Planowania i Wydziale Architektury i Budownictwa), podjęli się pośrednictwa w załatwieniu sprawy. Chodziło o budowę wieżowca mieszkalno-usługowego przy ulicy Zana w Lublinie. Oskarżeni mieli pomóc załatwić wszelkie dokumenty wymagane prawem związane z uzyskaniem pozwolenia na budowę i pozwolenia na użytkowanie. W zamian za to, według prokuratury, mieli otrzymać korzyść majątkową w wysokości miliona złotych.
Cała sprawa to pokłosie akcji Centralnego Biura Antykorupcyjnego, którego agent podawał się za słowackiego inwestora chcącego w Lublinie zbudować pierwszy wysokościowiec. Rozmowy trwały od lipca 2019 roku, do zatrzymań doszło zaś w grudniu 2019 w siedzibie spółki Projektownia Premium należącej do Piotra Kowalczyka. Chwilę po podpisaniu umowy do środka weszli agenci CBA. Adam M. oraz pośrednik w obrocie nieruchomościami Maciej Sz. zostali wyprowadzeni w kajdankach. Nieco później CBA zatrzymało też Mariusza P., kuzyna ówczesnego wojewody Przemysława Czarnka.
Dzisiaj po posiedzeniu sądu Piotr Kowalczyk nie chciał komentować sprawy. Stwierdził, że aktualne jest wciąż jego oświadczenie, które wydał po zatrzymaniu. Przekonywał w nim, że umowa, którą zawarł ze słowackim inwestorem (agentem CBA) dotyczyła przygotowania dokumentacji do realizacji inwestycji znajdującej się przy ulicy Zana w Lublinie. I że chodziło jedynie o wykonanie koncepcji architektonicznej, prac projektowych i dokumentacji prawnej niezbędnej do realizacji inwestycji.
W tym samym procesie Mariusz P. jest również oskarżony o to, że na przełomie sierpnia i września 2017 roku powołując się na wpływy u wojewody lubelskiego i członka zarządu województwa lubelskiego podjął się pośrednictwa w załatwieniu koncesji umożliwiającej prywatnej firmie wydobycie piasku ze złoża w miejscowości Wilczanka w zamian za 20 tysięcy złotych.