Tomasz G., student Politechniki Lubelskiej, domaga się od miejskiego przewoźnika
20 tys. zł odszkodowania za to, co spotkało
go w autobusie nr 57. We wrześniu ub. roku został pobity przez agresywnych mężczyzn. W pozwie skarży się, że choć wzywał pomocy, to kierowca autobusu nie zareagował.
Nie wezwał też policji. Odwagi nabrał dopiero, gdy napastnicy wysiedli z wozu. Wtedy zaproponował, że na końcowym przystanku może zadzwonić po pogotowie i policję. Chłopak wyszedł z zajścia ze złamanym nosem.
Student uważa, że kupując bilet ma prawo wymagać od MPK zapewnienia bezpieczeństwa w autobusach. Proces będzie miał precedensowe znaczenie. Zasądzenie odszkodowania może spowodować, że do sądu trafią podobne pozwy.