Od maja w lubelskich kioskach "Ruchu” pojawią się torebki i tekturowe szufelki do sprzątania psich odchodów.
10 sztuk za 3 zł. - To się nie przyjmie, zresztą kogo będzie
na to stać, emerytów? - uważa Janusz Wicherski, właściciel kundelka.
Kliknij tutaj, aby wypowiedzieć się na forum dyskusyjnym
Jak jest teraz? - Na ul. Nowowiejskiego naliczyłem pod blokiem kilkaset kup - mówi Jan Wójcik. - Jestem za podatkiem od psów przeznaczonym na sprzątanie. Można do tego zatrudnić bezrobotnych.
- Teraz nikt nie dba, gdzie pies się załatwi - twierdzi Jan Gąbka, prezes LSM. - Nikt nie sprząta, to spada na nasze barki. Piaskownice ogrodziliśmy. Prośby nie skutkują, powinny być mandaty.
- Nie pozwalam psu załatwiać się na ulicy - twierdzi Dariusz Piątek, radny LFS. - Chodzimy na spacery na poligon. Jestem za mandatami za zanieczyszczanie ulic.
W Europie Zachodniej problem jest rozwiązywany w różny sposób. - Jest nakaz sprzątania - mówi Joanna Yosufi, absolwentka AR w Lublinie, pracownik Urzędu Miejskiego w Halmstad w Szwecji. - Przestrzegany w 90 proc. A w Holandii wydzielili specjalne trawniki, które sprząta miasto.
W Warszawie psie odchody leżą na ulicach. - Miasto jest tego pełne - przyznaje Krzysztof Lang, reżyser i znany dokumentalista. - Nikt nie zwraca na to uwagi.