

Kontrowersyjny wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie w sprawie sędzi Anny K. z Białej Podlaskiej zaskarżony do Sądu Najwyższego. Prawniczka została ukarana zaledwie naganą za półroczną nieobecność w pracy.

– Według zastępcy rzecznika, sąd nie uwzględnił stopnia szkodliwości zachowania sędzi i błędnie potraktował je jako przewinienie służbowe, a nie jako uchybienie godności sędziego – mówi Artur Ozimek, rzecznik Sądu Okręgowego w Lublinie.
Anna K. w marcu 2010 roku została sędzią Sądu Rejonowego w Białej Podlaskiej. Po kilku tygodniach poszła na roczne zwolnienie lekarskie. Po jego zakończeniu, w kwietniu 2011 roku, nie pojawiła się w pracy.
Złożyła wniosek o urlop bezpłatny, ale prezes sądu uznał, że jest bezprzedmiotowy, bo nie przysługują już żadne świadczenia pracownicze. W listopadzie 2011 roku dostarczyła kolejne zwolnienie.
Sąd Apelacyjny w Lublinie, który rozpatrywał sprawę dyscyplinarną sędzi, doszedł do wniosku, że przez pół roku bez usprawiedliwienia nie stawiła się w pracy. Ukarał ją za to naganą, jedną z łagodniejszych kar, którą może otrzymać sędzia.
Od wyroku odwołała się również Anna K., która uważa że jej nieobecność była usprawiedliwiona.