Miliony złotych za wykończenie hali przy Kazimierza Wielkiego prawdopodobnie zarobi jedna z wielkich krajowych firm. Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji przygotował przetarg, w którym już na starcie nie mają szans mniejsze, np. lubelskie firmy.
Firmy zainteresowane inwestycją mogą do przyszłego piątku składać oferty. Jednak kiedy zajrzą do przetargowej dokumentacji, czeka ich spora niespodzianka. W przetargu mogą uczestniczyć tylko te firmy, które wykonały podobne prace (uwaga!) przynajmniej w jednym obiekcie o charakterze sportowym.
Tymczasem – według specjalistów – nie ma różnicy między montowaniem instalacji niskoprądowych w hali sportowej czy np. w banku. Rozmawialiśmy o tym z kilkoma firmami z całego kraju. – To tylko kwestia gabarytów – mówi Andrzej Jabłonowski z białostockiego Stekop SA.
Zapis w specyfikacji przetargowej eliminuje firmy, które nie robiły instalacji w obiektach sportowych. W kraju podobne doświadczenie ma niewiele firm. To przede wszystkim potentaci, np. Mitex SA, który już pracował przy hali.
Dlaczego w specyfikacji znalazło się takie ograniczenie? Marian Drabko, dyrektor MOSiR, który podpisał dokument, nie chciał tego wytłumaczyć. – Przed przetargiem nic nie powiem – stwierdził Drabko. I dodał, że MOSiR jako inwestor ma prawo stawiać takie wymagania.
Hala na Globusie pomieści niemal 5 tys. widzów. Będzie nadawała się do rozgrywek sportowych i organizacji koncertów. Obok ma stanąć przenośne lodowisko. W tym roku na budowę wielofunkcyjnego obiektu miasto wyda ok. 7,5 mln zł. W sumie inwestycja pochłonie niemal 44 mln zł.
Kontrowersje wokół hali
Budowa hali przy Kazimierza Wielkiego już budziła wątpliwości. W przetargu z 2003 roku została odrzucona tańsza oferta LPBP „Przemysłówka”. Komisja uznała, że nie spełnia ona warunków przetargu. „Przemysłówka” dochodziła swoich praw w Urzędzie Zamówień Publicznych i sądzie, ale ostatecznie roboty w hali wykonał warszawski Warbud.