Aneta Piłat z Lublina chciała dorobić do pensji. Dała się namówić do rozprowadzania ekologicznych ścierek po 2 tysiące złotych za komplet. Została ze stertą niepotrzebnych szmatek i sześcioma tysiącami złotych długu.
Do naszej redakcji zgłosili się też mieszkańcy Lublina, a wśród nich młoda dziewczyna po studiach, która dała się wciągnąć w "interes”. - Koleżanka namówiła mnie na spotkanie z konsultantem firmy Raypath - mówi Aneta Piłat. - On potem urządził pokaz u mnie w mieszkaniu. Przyszło kilka koleżanek. Cudownym czyścikiem ścierał pastę do butów rozmazaną na oknie. Polerował blaty, mył podłogi. Samą wodą! Byłam oczarowana.
Przedstawiciel firmy namówił panią Anetę do zostania konsultantem i zaciągnięcia kredytu w banku HSBC Bank Polska SA na zakup dwóch zestawów szmatek za 4 tysiące zł. Jej zadanie miało polegać na rozprowadzaniu towaru. - Dopiero kiedy przyszło zawiadomienie z banku, dowiedziałam się, że w rzeczywistości mam do spłacenia aż 6 tys. zł - załamuje ręce dziewczyna. - Chcę oddać firmie te ściereczki i odzyskać pieniądze.
Na cudowne czyściki skusiły się też dwie koleżanki pani Anety, gospodynie domowe. - Jestem wściekła - mówi Elżbieta, która nie chce podać nazwiska. - Teraz muszę za te ścierki zapłacić aż 800 zł kredytu zaciągniętego w tym samym banku, co Aneta. A one są warte tyle, co zwykłe szmatki.
Dotarliśmy do przedstawiciela firmy Raypath, który namówił Anetę Piłat do zostania konsultantem. Nie czuje się winny. Twierdzi, że zwrot ściereczek w zamian za pieniądze jest niemożliwy. - Też jestem konsultantem i jestem bardzo zadowolony z pracy i zarobków - twierdzi Jacek Ś. - Widocznie pani Aneta nie nadaje się do tej pracy. Nie chce się nauczyć sprzedawać.
Sprawę nazywa po imieniu lubelski rzecznik konsumentów. - To system sprzedaży lawinowej, z którym wielokrotnie mieliśmy do czynienia - komentuje Lidia Baran Ćwirta. - Pani Aneta została świadomie wprowadzona w błąd i narażona na duże straty finansowe. Mam nadzieję, że zajmie się tym prokurator.
Aleksandra Typiak
Lidia Baran Ćwirta, miejski rzecznik konsumentów w Lublinie
x Jedyna szansa dla takich osób, jak pani Aneta, to zgłoszenie sprawy do prokuratury. Jeśli sąd uzna, że doszło do oszustwa, wtedy będzie mogła walczyć na drodze cywilnej o unieważnienie kontraktu z firmą i ma szanse odzyskać pieniądze.