Organista w katedrze zagra, co publiczność zechce, muzycy staną na pionowej ścianie, aktorzy będą improwizować przez sześć godzin bez wytchnienia, kominiarze rozwieszą setki słoików, a nad Żmigrodem zawisną świecące kiecki. Tak się zapowiada Noc Kultury 2015 w Lublinie
Trasa Nocy Kultury (6/7 czerwca) będzie w tym roku krótsza. Wypada z niej odcinek wzdłuż al. Unii Lubelskiej, który choć długi, nie był mocno nasycony atrakcjami i wiele osób skarżyło się na dystans.
Tym razem mapa obejmie Zamek, Stare Miasto, pl. Łokietka, deptak, 3 Maja, pl. Wolności, Bernardyńską, pl. Wolności, Bernardyńską wraz z browarem, Zamojską wraz z mostem.
Coś dla ucha
Muzyczna scena stanie w browarze Perła Browary Lubelskie, gdzie zagra DJ Krzak z kolektywu Zjednoczenie Soundsystem, później The Underground Man, CzessBand, a na koniec Pablopavo i Ludziki.
Jest też atrakcja dodatkowa: 5 czerwca Pablopavo przeprowadzi warsztaty tekściarskie dla 10 osób wybranych spośród autorów tekstów, które do niedzieli można słać na adres: info@nockultury.pl. Dwa najlepsze zabrzmią ze sceny.
Drugą muzyczną wyspę szykuje Rider’s Pub przy ul. 3 Maja, gdzie zagrają lubelskie kapele rockowe.
W archikatedrze zabrzmi gospel, a później organy (uruchomione po dłuższej przerwie), na których dwa koncerty da Stanisław Diwiszek. – Drugi koncert zakończy się improwizacją muzyka na temat zadany przez publiczność – mówi Joanna Wawiórka-Kamieniecka, koordynatorka Nocy Kultury.
Coś dla uszu znajdzie się także na wirydarzu Centrum Kultury oraz na Moście Kultury, gdzie chór Pieśni Czar zagra biesiadne hity, coś dla nóg zapewnią warsztaty oberków i kujawiaków, a potem potańcówka z Lolo Ferrari. Nie tylko nogi poćwiczyć da się za to na pl. Kaczyńskiego, który zamieni się w strefę miejskich sportów z pokazami pole dance przy dźwiękach... skrzypiec.
Głowa do góry!
Na gimnastykę ograniczoną do szyi można wybrać się za to na Rynek, gdzie z koncertem wystąpi grupa Ryszarda Bazarnika stojąca na... ścianie Trybunału Koronnego. Do zadzierania głów skłaniać ma też świetlna instalacja w Bramie Krakowskiej oraz staromiejskie kamienice. – W niektórych oknach pojawią się wideoprojekty – zdradza kuratorka Marta Ryczkowska.
To wzrok ma być w tym roku najbardziej dopieszczonym ze zmysłów. – Zaprosiliśmy do współpracy wielu artystów wizualnych – mówi Wawiórka-Kamieniecka. Nawet projekty z kategorii „słowo” zyskają mocno wizualną formę, jak choćby „Polish ABC” przywiezione przez Teatr Wilczy. – Będziemy mogli zobaczyć w przestrzeni miasta ludzi z literami, którzy będą formowali się w nazwiska znanych pisarzy – opowiada Magdalena Stępień.
Z kolei filmowe projekcje mają być poutykane po podwórkach i placykach, zapowiadane są m.in. projekcie z kaset VHS. – Nie zabraknie jednominutówek, kina artystycznego, ale też pełnego doznać kina fabularnego – mówi Agnieszka Wojciechowska z Warsztatów Kultury.
Najmocniej rozświetloną ulicą ma być tej nocy Żmigród, gdzie zawiśnie 300 lampionów wykonanych z różnych sukien. – Na całej długości ulicy – mówi Jarosław Koziara, któremu w tym roku rośnie konkurencja, bo skwerek przy Zamojskiej zapełnią się lampionami malowanymi przez przedszkolaków, które mają podwójną frajdę, bo kilkaset lampionów ze słoików powieszą kominiarze. Tak ozdobiony będzie „rodzinny skwerek” zorganizowany dla tych, którzy przyszli z dziećmi i szukają miejsca do zabawy i odpoczynku.
Na bezdechu
Słowo „odpoczynek” obce ma być za to artystom z Anglii występującym z sześciogodzinnym spektaklem Quizoola. Uspokajamy: dzieła nie trzeba oglądać w całości, można przyjść, posiedzieć ile się da i wyjść bez krępacji. Drugi, również improwizowany spektakl, szykuje Teatr Osterwy, gdzie swoich sił będą mogli spróbować także widzowie.
A na sam koniec o dobry humor wracających nocnymi autobusami dbać ma „Wesoły kierowca” znany internautom z tego, że zza kierownicy warszawskiego autobusu umila pasażerom czas, zagadując do nich przez głośniki. W Lublinie za kierownicą nie siądzie, będzie... wesołym pasażerem.
Podczas tegorocznej nocy kultury warto będzie zadzierać do góry głowę. Choćby dla takich widoków