Ratusz chce otoczyć kamiennymi przeszkodami fontanny wbudowane w plac Litewski. Ma to ochronić wodotryski przed rozjeżdżaniem przez samochody. Kierowcy zdążyli uszkodzić już trzy fontanny, ostatni raz zdarzyło się to w poniedziałek. Trwa szacowanie strat.
Wskutek poniedziałkowego zdarzenia uszkodzonych zostało siedem kamiennych płyt w miejscu linearnej fontanny wbudowanej w nawierzchnię placu. Na fontannę najechał samochód z wysięgnikiem pracujący przy ozdabianiu świątecznej choinki na pl. Litewskim.
– Prowadzący te prace był poinformowany o możliwości dojazdu do wskazanego miejsca – podkreśla Olga Mazurek-Podleśna z Urzędu Miasta. Samochód nie trzymał się drogi wyznaczonej mu przez urzędników. – Firma przyznaje się do spowodowania uszkodzeń, deklaruje pokrycie kosztów prac naprawczych.
Teoretycznie nie powinno się to przydarzyć. – Każde działania na placu poprzedzone są wizją lokalną, a wraz ze zgodą na zajęcie placu wydawane są wskazówki dotyczące dojazdu do konkretnego miejsca – wylicza Mazurek-Podleśna. – Przejazd może odbywać się wyłącznie po trasie zaznaczonej na mapce załączonej do zgody, a kierujący powinni posiadać przy sobie kopie zgody.
Poniedziałkowy incydent nie był jednak pierwszym. Latem wodotrysk załamał się pod ciężarem policyjnego radiowozu, kilka dni później pod samochodem firmy sprzątającej. Z kolei urzędnicy podkreślają, że po placu poruszało się już wiele pojazdów i nic złego się nie stało. Ani wtedy, gdy sadzono tu nową topolę, ani podczas różnych wydarzeń.
Mimo to ucierpiały już trzy z siedmiu fontann wbudowanych w nawierzchnię placu. – Prawdopodobnie konieczne będzie odgrodzenie elementów linearnych znajdującymi się już na placu sześcianami, w celu odgrodzenia ich od możliwej trasy przejazdu – przyznaje Mazurek-Podleśna.
Ratusz zapewnia, że jest już w kontakcie z firmą kamieniarską i chce jak najszybciej uzupełnić uszkodzoną nawierzchnię. Nie jest jeszcze znany dokładny termin naprawy, ani jej ostateczny koszt.