Nauczyciel jednej z hrubieszowskich szkół średnich lubił po pracy chwalić się nieletnim dziewczętom swoim przyrodzeniem. Katecheta spod Hrubieszowa słynie u swoich uczniów z silnej ręki, a były dyrektor Gimnazjum w Bodaczowie zamiast Dnia Nauczyciela mógłby świętować Dzień Łapówkarza. Takich niechlubnych przypadków wychodzi na jaw coraz więcej.
– Selekcja powinna być ostrzejsza – uważa dr Mariusz Gwozda,
adiunkt w Instytucie Socjologii UMCS. – Szkoła to nie fabryka, a uczniowie to nie śrubki. Empatia, cierpliwość, otwartość, zaangażowanie oraz odwaga i pasja powinny cechować każdego nauczyciela.
Według Gwozdy zawodzi przede wszystkim system selekcji. Znajomości i rodzinne powiązania ułatwiają wejście do szkół osobom nie nadającym się do tej pracy. A bycie nauczycielem wciąż nobilituje, bo kojarzy się z misją społeczną. Zawód ten jest stale dość wysoko notowany w rankingach prestiżu.
Niestety, nauczyciele, nawet ci, którzy uważają się za dobrych, często stają pod pręgierzem. – Pokutują negatywne stereotypy, peerelowska przeszłość, negatywna selekcja, konformizm – wylicza Gwozda. – Współcześnie zarzuca się nauczycielom brak zaangażowania, kiepskie przygotowanie czy choćby przywilej dwóch miesięcy wakacji itp. Tym wyobrażeniom towarzyszy jednocześnie ogromne oczekiwanie społeczne. Nauczyciel musi czuć powołanie, mieć serce do pracy oraz wciąż się rozwijać i doskonalić umiejętności zawodowe. Bycie nauczycielem jest więc specyficznym połączeniem zawodu z powołaniem.