

Mimo że od ujawnienia afery w lubelskim oddziale banku BPH minęło już sześć lat, to kilkudziesięciu okradzionych klientów nadal walczy o zwrot pieniędzy - czytamy w "Gazecie Wyborczej Lublin"

Część osób zawarło ugody z bankiem, ale kilkadziesiąt przygotowało pozwy cywilne przeciwko BPH. Czekają jednak na wyrok w procesie karnym. Ale śledztwo trwa już sześć lat i jego końca nie widać - pisze "Gazeta Wyborcza".
Dlaczego sprawa trwa tak długo? Prokuratura tłumaczy, że nie może skończyć śledztwa, bo trafiła na trop innych podejrzanych i sprawdza aż 16 tysięcy innych kont. W tym roku biegli na pewno nie skończą pracy. Biuro prasowe BPH nie komentuje sprawy.