11-letnia Benita ma napady duszności. Lekarz rodzinny podejrzewa astmę. Dlatego pilnie skierował dziewczynkę do szpitalnego specjalisty w Lublinie. Ale dziewczynki wczoraj nikt nie przyjął. Strajk
- Lekarz rodzinny powiedział, żeby pilnie do szpitala - nie ustępowała babcia.
- Proszę spróbować na izbie przyjęć, gdzie przyjmujemy pilne przypadki - poradziła rejestratorka.
Dziewczynka potrzebuje badań i leczenia. - W nocy nie mogę oddychać - mówi nam Benita. - Duszę się. Muszę otwierać okno.
- Ja rozumiem, że walczą o swoje. Ale to potworne, żeby odmówić leczenia dziecka - nie może uwierzyć babcia Ada Wasążnik.
Babcia bierze wnuczkę za rękę. Idą na izbę przyjęć. My za nimi. - Strajk - rozkłada ręce rejestratorka w izbie przyjęć.
- To co robić? - pyta zrezygnowana kobieta.
- Wrócić do lekarza rodzinnego - radzi rejestratorka.
Wczoraj na badania przyjechał do szpitala także 4-miesięczny Maciuś. Nie zbadali malucha. - Byliśmy zapisani na usg głowy - mama Agnieszka, tuli uśmiechniętego chłopczyka. - Nie wiem, czy to coś poważnego. Ale pediatra nie skierowałby go do neurologa, a ten na takie badanie, gdyby nie było potrzeby.
Chociaż DSK jest jedynym ośrodkiem specjalistycznym dla dzieci na Lubelszczyźnie, strajkuje tak samo, jak szpitale dla dorosłych. Operacje planowe są odwołane. Wszystkie gabinety specjalistyczne zamknięte. Lekarze przyjmują dzieci w stanach nagłych, zagrażających życiu. Z powodu protestu już dwóm tysiącom małych pacjentów przepadły wizyty u lekarzy.
W Lublinie strajkuje 5 szpitali. W województwie - 11. Dziś dołączą Puławy.
Czy w rozgrywce o większe pensje można ryzykować zdrowie dzieci?
- To chwyt poniżej pasa mówić, że mali pacjenci powinni być lepiej traktowani niż dorośli. Dlaczego nie zapytacie ministra zdrowia, funduszu zdrowia, czy moralne jest tak niegodne opłacanie lekarzy? •
Jolanta Niewiedzioł, zastępca dyr. ds. medycznych w DSK
- Szpitale dziecięce zawsze były zwolnione ze strajków. W tym roku lekarze zdecydowali inaczej. Osobiście uważam, że to niedobrze.
Elżbieta Lasota, rzecznik prasowy NFZ w Lublinie
- Rozumiem desperację lekarzy. Nie pochwalam jednak form protestu odbywających się kosztem pacjentów. Bez względu, czy to dzieci, czy dorośli.
Ks. prof. Andrzej Szostek, kierownik Katedry Etyki KUL
- Wygląda na to, że lekarze nie mają już innej formy nacisku. Strajk jest bolesny dla całego społeczeństwa. Choroba dziecka to nieszczęście dla rodziców. Ale choroba dorosłego to także nieszczęście. Dla jego dzieci, rodzeństwa.