Miał być wielki koniec ze ściąganiem w UMCS, ale chyba nie będzie. Władze uczelni odłożyły stosowanie programu „Plagiat”, który miał weryfikować prace magisterskie i doktorskie.
UMCS, jako pierwsza uczelnia w kraju, zaczął sprawdzać uczciwość studentów. Program „Plagiat” miał ustalać, czy promotor ma w danej pracy do czynienia z oryginalnymi przemyśleniami studenta, czy zapożyczeniami z Internetu. – Ten straszak był potrzebny, ale nie przynosił efektów – ocenia prof. Stanisław Michałowski, prodziekan Wydziału Politologii UMCS. – Z kilkudziesięciu zweryfikowanych przez nas prac, tylko kilka wskazywało od 0,1 do 0,2 proc. zapożyczeń.
Nieformalnie mówi się też o nieprzychylnych opiniach na temat programu wśród kadry pedagogicznej. „Plagiat” porównywał ok. 2,5 mld dokumentów w Internecie. Nie prześwietlał jednak prac pod względem powielania treści z innych źródeł (książek, czasopism itp.). – System ten nie był dostosowany do potrzeb – potwierdza prof. Michałowski.
Czy decyzja władz największej lubelskiej uczelni spowoduje powrót ściągania? – Wydaje mi się, że jeśli studenci dowiedzą się o wstrzymaniu „Plagiatu”, ściąganie znów stanie się powszechne –ocenia Katarzyna, studentka na Wydziale Prawa i Administracji UMCS.