Kolejne połączenie znika z rozkładów Portu Lotniczego Lublin. Loty do Chersonia na Ukrainie zawiesiły linie Bravo Airways. Z kolei w przyszłorocznym sezonie letnim rejsów z Lublina najprawdopodobniej nie będzie wykonywać Small Planet
To nie jest dobry rok dla lubelskiego lotniska. W połowie czerwca swoją bazę operacyjną na terenie portu zamknął Wizz Air, co skutkowało likwidacją tras do Liverpoolu, Doncaster Sheffield i Tel Awiwu. Na tym nie koniec, bo z końcem października węgierski przewoźnik wykona ostatnie loty do Sztokholmu i Kijowa.
W tym samym czasie zawieszone zostaną rejsy linii easyJet do Mediolanu i nic nie wskazuje na to, by brytyjska linia w przyszłym roku miała powrócić do Lublina. Tradycyjnie na zimę znikną połączenia Ryanair do Dublina, choć w tym przypadku pewny jest ich powrót w przyszłorocznym sezonie letnim. Irlandzka firma wciąż natomiast nie potwierdziła, czy po 31 marca przyszłego roku będzie latać do Londynu Stansted.
Kolejna zła wiadomość płynie ze Wschodu. Linie Bravo Airways, które w czerwcu uruchomiły trzy trasy na Ukrainę, właśnie zamknęły ostatnią z nich. Jako pierwsze, po zaledwie kilku tygodniach, zawieszone zostały loty do Kijowa i Charkowa. Teraz taki sam los spotkał połączenie z Chersoniem. Powody są te same. – Przewoźnik poinformował nas, że z powodów technicznych zawiesza loty do końca października. W listopadzie ma je przywrócić – mówi Piotr Jankowski, rzecznik prasowy PLL.
Co innego wynika jednak z oficjalnego stanowiska ukraińskiej linii, która w ostatnich miesiącach miała problemy z flotą i to tym tłumaczyła wcześniej zawieszenie rejsów do Kijowa i Charkowa. – Linie lotnicze Bravo Airways przestały obsługiwać loty z Chersonia do Lublina od 30 września. W tej chwili nie planujemy ich przywracania. Przepraszamy za niedogodności – czytamy w komunikacie cytowanym przez portal lubelskielotnisko.pl.
Swoje problemy mają także linie Small Planet, które od 2016 roku oferowały sezonowe rejsy z Lublina na wakacyjny wypoczynek. Owszem, zdarzały się niewypały, jak loty do Barcelony i Werony, ale oferowane w tzw. formule czarter-mix rejsy do Burgas były strzałem w dziesiątkę. W tym roku samoloty na tej trasie latały dwa razy w tygodniu. Niestety, po ogłoszeniu upadłości swojego oddziału w Niemczech, przewoźnik redukuje liczbę samolotów na polskim niebie. – W związku z restrukturyzacją w przyszłym roku najprawdopodobniej nie będziemy wykonywać połączeń z Lublina. Żałujemy, bo byliśmy bardzo zadowoleni ze współpracy – mówi Tomasz Ostojski ze Small Planet.
Nie oznacza to, że w trakcie kolejnych wakacji z Lublina nie będzie można polecieć na letni wypoczynek. – Wakacje 2019 będą wkrótce w sprzedaży w biurach podróży. Natomiast to, kto będzie realizował połączenia wakacyjne, jest sprawą drugorzędną – mówi Piotr Jankowski.
Wiele wskazuje na to, że w przyszłorocznej ofercie pozostaną loty do Burgas. Nie jest jednak pewne, czy nowy przewoźnik będzie je organizował w dotychczasowej formule, która umożliwia przelot nie tylko klientom biur podróży, ale też pasażerom indywidualnym.