Zbieranie truskawek w Hiszpanii czy pomarańczy w Grecji albo rozbijanie namiotów w wesołym miasteczku w Niemczech - a wszystko po około 4 euro (ponad 17 zł) za godzinę.
To ostatni dzwonek przed letnim sezonem, by poszukać pracy
za granicą.
Duże zainteresowanie pracą za granicą przed zbliżającym się sezonem letnim potwierdza Wojewódzki Urząd Pracy w Lublinie. - Niestety, oferty zdarzają się bardzo rzadko - przyznaje Anna Wołoszko z WUP w Lublinie. - Trafiają głównie do regionów, gdzie stopa bezrobocia jest wyższa niż u nas.
Ale miesiąc temu 150 osób z Lubelskiego wyjechało do zbioru truskawek w Hiszpanii. Praca ma trwać trzy miesiące. - Chętnych jest jednak znacznie więcej i codziennie przychodzą nowi - dodaje Wołoszko. Ale ofert na razie nie ma.
Lublinianie najczęściej sami więc załatwiają sobie pracę. - Wysłaliśmy na własną rękę list do rolnika z prośbą o zatrudnienie - opowiada Arkadiusz Kut. - Dołączyliśmy zaświadczenia, że studiujemy. Po kilku tygodniach dostaliśmy umowę za pośrednictwem urzędu pracy. Załatwienie formalności zajęło nam w sumie ponad pół roku.
Jeśli sami nie zdobyliśmy pracy, możemy skorzystać z usług pośredników. Gazety są pełne takich ogłoszeń. - Mamy oferty legalnej pracy przy zbiorze jagód w Szwecji, załatwiamy wszystkie formalności - słyszymy w jednym z biur pośrednictwa pracy.
Opłata za załatwienie pracy wynosi 795 złotych. Pierwsza rata to 295 złotych płatna przy podpisaniu umowy. Zakwaterowanie w domku letniskowym kosztuje 30 złotych za dobę. Do tego na granicy trzeba okazać 2 tysiące koron (ponad 900 zł - red.). Zarobki do 200 złotych dziennie przy 12-godzinnym czasie pracy.
Na legalną pracę w wakacje w USA mogą liczyć też studenci. - To ostatni dzwonek na złożenie zgłoszenia w ramach programu Work and Travel, który łączy pracę z możliwością poznania Stanów Zjednoczonych - mówi Anna Kopik, dyr. biura Youth Travel Polska w Lublinie.
Oferta obejmuje pracę m.in. w hotelach, restauracjach, parkach rozrywki, sklepach. Stawka to 6-8 dolarów za godzinę. - Chciałabym pracować w barze sałatkowym lub sprzątać mieszkanie - mówi Joanna Pacewicz, studentka UMCS, która wczoraj odwiedziła biuro.
Studenci nie kryją, że główny powód wyjazdów to pieniądze. - To oczywiste, że chcę zarobić - mówi Sławomir Kowalski z informatyki UMCS.
Artur Jurkowski, Tomasz Kolasa