
Lubelskie opiekunki domowe nie chcą pracować za 250 zł miesięcznie. W wyniku przetargu godzinę ich pracy wyceniono na 1.30–1.50 zł. O pomoc zwróciły się do prezydenta miasta.

Zdesperowani ludzie zdecydowali się na taki krok po przetargu na świadczone przez nich usługi. Godzinę ich pracy wyceniono na 1.30–1.50 zł. Ta stawka ma obowiązywać przez trzy lata – także w dni wolne od pracy i w niedziele.
– To mniej niż kosztuje bilet MPK – mówi rozgoryczona Janina Rutkowska. – Większość z nas dojeżdża do podopiecznych. Cztery lata temu zarabiałam 1100 zł, to było zanim weszły przetargi.
Teraz za 176 godzin w miesiącu opiekunka domowa zarobi ok. 200–250 zł. Mniej niż wynosi obecnie minimum socjalne.
– Wiele z nas to matki wychowujące samotnie dzieci – tłumaczą. – Tak samo jak inni musimy płacić czynsz, rachunki za gaz i światło, kupić dzieciom książki i ubrania.
Praca opiekunki polega na opiece nad np. obłożnie chorym człowiekiem. Opiekunka musi go myć, robić pranie, sprzątanie, zakupy i posiłki. Często spotyka się z przykrymi reakcjami schorowanych ludzi.
Zgodnie z ustawą o zamówieniach publicznych, usługi opiekuńcze dla mieszkańców Lublina prowadzą firmy, które zwyciężą w przetargu. Opiekunki domowe są zatrudniane przez te firmy, ale nie jako stali pracownicy lecz na umowę zlecenie czy umowę o dzieło. Nie mają płatnego urlopu i zwolnień lekarskich, świadczeń socjalnych.
– Prosimy prezydenta o podniesienie głodowych stawek – argumentują. – Chcemy, by unieważnił tak niesprawiedliwy przetarg i ogłosił nowy.
– Już w ubiegłym roku przewidywaliśmy taką sytuację – przyznaje zastępca prezydenta Lublina Janusz Mazurek. – Wystosowaliśmy pismo do prezesa Urzędu Zamówień Publicznych w Warszawie z wnioskiem o zgodę na uzyskanie trybu z wolnej ręki a nie na drodze przetargu. Chcieliśmy z firmami negocjować warunki. Nie otrzymaliśmy na to zgody. Musieliśmy przeprowadzić przetarg nieograniczony, gdzie podstawowym kryterium są warunki cenowe. Wygrywa więc najtańsza oferta.
Władze miasta nie mogą pomóc opiekunkom w wynegocjowaniu lepszych warunków płacowych.
– To sprawa pomiędzy nimi a zatrudniającą firmą – przyznaje J. Mazurek. – Choć osobiście uważam, że obowiązujące prawo jest niesprawiedliwe. Należy rozmawiać z naszymi parlamentarzystami, by zmienić ustawę o zamówieniach publicznych. Opiekunki domowe powinny być objęte uprawnieniami pracowniczymi.
W Lublinie mamy ok. 500 wykwalifikowanych opiekunów domowych. Ci ludzie mają pod opieką czterech lub więcej podopiecznych.