Kuriozalnym określił wojewoda lubelski pismo, w którym prezydent Krzysztof Żuk i marszałek Sławomir Sosnowski „z niepokojem” przyjęli zaproszenie na uroczystości związane z obchodami Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych członków ONR „organizacji uznanej za ugrupowanie o charakterze nacjonalistycznym lub wręcz faszystowskim”.
– Nigdy nie dziwiły nas ataki ze strony neokomunistów, marksistów kulturowych czy salonowej lewicy – komentują list członkowie Brygady Lubelskiej ONR.
W wystosowanym do wojewody pod koniec stycznia liście samorządowcy skrytykowali zaproszenie członków ONR na obchody Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych.
– Jest to kolejna próba legitymizowania tej organizacji – pisali namawiając do rezygnacji z zaproszenia nadorowców. – Organizacja ta wielokrotnie, podczas publicznych zgromadzeń, propagowała faszystowskie hasła i symbole, wzywając do nienawiści na tle różnic narodowościowych, rasowych i religijnych.
Żuk i Sosnowski ocenili, że pozwalanie na takie zachowania „godzi w pamięć o Żołnierzach Wyklętych, którzy poświęcili życie w walce z totalitaryzmami zwalczającymi Naród Polski”.
Wojewoda nie ustąpił. W odpowiedzi określił pismo samorządowców, jako kuriozalne. Podkreślił, że do współorganizowania obchodów zaprosił wszystkie organizacje bez wymieniania ich z nazwy. Przedstawiciela Brygady Lubelskiej Obozu Narodowo-Radykalnego nie zaproszono natomiast nawet na spotkanie organizacyjne. Tłumaczył, że ONR jest natomiast współorganizatorem marszu, w którym biorą udział różne środowiska.
– Co do oskarżeń zawartych w piśmie dotyczących działalności nacjonalistycznej i faszystowskiej ONR czy tez nawoływania do nienawiści na tle rasowym czy religijnym, to jeśli macie Panowie dowody na taką działalność – ich adresatem powinien być nie Wojewoda Lubelski, a Prokurator – instruuje Przemysław Czarnek.
Dzień przed marszem sprawę skomentowali też sami członkowie lubelskiego ONR.
– Nigdy nie dziwiły nas ataki ze strony neokomunistów, marksistów kulturowych czy salonowej lewicy – piszą. – Natomiast list wystosowany przez Prezydenta Miasta Lublin Pana Krzysztofa Żuka i Marszałka Województwa Lubelskiego Pana Sławomira Sosnowskiego należy zaliczyć do kategorii paszkwilu. Określanie naszej organizacji jako jawnie faszyzującej i powiązanie jej ze skandalicznym teatrzykiem, który odegrał się na Śląsku w celu rzekomego uczczenia urodzin Adolfa Hitlera to świadectwo ignorancji oraz bezczelności. Ponadto stwierdzenie, że wielokrotnie używaliśmy symboliki faszystowskiej i wzywaliśmy do nienawiści na tle przynależności narodowej, rasowej czy religijnej to bezpodstawny, obrażający nas zarzut.
Sam list traktują natomiast jako element walki politycznej.
– Świadczy to jednocześnie o poziomie wiedzy i kultury obydwu włodarzy – dodają i tłumaczą: – Nie chcemy brać udziału w nieczystych rozgrywkach partyjnych. Natomiast zwykła przyzwoitość nie pozwala nam milczeć gdy przedstawiciele władzy samorządowej wysyłają obelżywe donosy do przedstawiciela rządu.
Dlatego proponują samorządowcom spotkanie, na którym przedstawić chcą historię działalności organizacji narodowych i wytłumaczymy dlaczego o pamięć Żołnierzy Wyklętych musiał upominać się m.in. Obóz Narodowo-Radykalny.