Z opóźnieniem zaczęła się wtorkowa, kolejna już rozprawa oskarżonych o szantażowanie posła Piotra Sz. Polityk miał nie zapłacić Magdalenie I. (absolwentka prawa KUL) 200 zł za seks nad Zalewem Zemborzyckim.
Rozprawa opóźniła się, bo sąd nie wiedział, że wspomniany recydywista został przewieziony z więzienia we Włodawie do aresztu w Lublinie i nie mógł uznać, że został prawidłowo powiadomiony o posiedzeniu. Zarządzono przerwę, a sąd faksem skontaktował się z aresztem. Ustalał, czy Szczepan P. zgodzi się na to, by rozprawa odbyła się bez niego. Opóźnienie urosło na tyle, że przesłuchanie jednej z kobiet, które miały zeznawać jako świadek sąd odłożył na wrzesień.
Przesłuchano za to drugą kobietę. I tu kolejna niespodzianka: wstąpiła ona w związek małżeński ze Szczepanem P. Dodajmy, że osoba bliska oskarżonemu może nie odpowiadać na część pytań, jeśli odpowiedź miałaby mu zaszkodzić. Obca osoba nie ma takiego prawa.
Zeznania składał we wtorek również szef agencji detektywistycznej, w której pracował jeden z oskarżonych. Oświadczył, że nie wiedział o działaniach swojego podwładnego, Przemysława S., który nie przeczył, że brał udział w zdarzeniu, ale nie przyznał się do przestępstwa.
Do zarzutów nie przyznała się Magdalena I., po wakacjach w sądzie ma się odbyć jej konfrontacja z posłem. Jako jedyny do winy przyznał się - i to na początku procesu - Szczepan P., który chciał dobrowolnie poddać się karze roku i trzech miesięcy więzienia w zawieszeniu. Nie zgodził się na to prokurator.
Kolejna rozprawa zaplanowana jest na 4 września i na tym się nie skończy, bo wyznaczone są już następne terminy na początek października i listopada.