Lubelski przemarsz w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego organizuje w tym samym czasie "Solidarność” i ONR. Czy to wspólna inicjatywa? Zdania organizatorów są podzielone.
Uroczystości rozpoczną się w czwartek o godz. 13. W centrum Lublina pojawią się patrole ZOMO, które będą rozdawać ulotki z dekretem o wprowadzeniu stanu wojennego. Godzinę później grupy rekonstrukcyjne spotkają się na pl. Litewskim, by wspólnie wziąć udział w widowisku "Stan wojenny pamiętamy”.
Po mszy w intencji ojczyzny i ofiar stanu wojennego, rozpocznie się marsz pod pomnik ks. Jerzego Popiełuszki. Wyruszy o godz. 19. W tym samym czasie, również pod pomnik ks. Popiełuszki przemaszeruje Obóz Narodowo-Radykalny. Ale przedstawiciele "Solidarności” zapewniają, że to dwie niezależne inicjatywy.
– Marsz ONR to odrębne wydarzenie, nie zamierzamy maszerować razem – zapewnia Marian Król. I dodaje: – Ale nam obecność tych młodych ludzi nie przeszkadza, mogą iść za nami. Mamy tę samą ideę i ten sam cel. To młodzi patrioci, a nie żadni zbrodniarze, czy faszyści. Jakie faszyzowanie? To się w ogóle nie godzi tak mówić! Jeśli pan Palikot może kolekcjonować penisy, to ci młodzi patrioci też mogą zamykać sobie w gablocie jakieś pamiątki sprzed 70 lat.
Mimo zapewnień przewodniczącego Króla, że oba marsze są od siebie niezależne, przedstawiciel ONR twierdzi, że marsz organizuje razem z "Solidarnością”. Logo związku jest też na plakatach informujących o "Manifestacji Antykomunistycznej”. – Zapraszamy wszystkich do udziału – mówi Marian Kowalski, rzecznik ONR. – To będzie spokojny przemarsz, my zawsze zachowujemy się tak, jak należy.