Przed lubelskim Ratuszem ma stanąć stojak na rowery. Tylko po co? Cykliści i tak nie będą mogli doń dotrzeć. Pojawił się bowiem wniosek, aby zakazać ruchu rowerowego na deptaku.
Dość zabawnie wygląda przy tym kolejny wniosek – o ustawienie na deptaku tablic zakazujących ruchu rowerowego. Na razie poparło go jedynie 3 radnych.
– Rowerzyści są w ogóle na przegranej pozycji, nad czym policja może jedynie ubolewać – mówi st. post. Ewa Górniak z Wydziału Ruchu Drogowego KWP w Lublinie. – Mają takie samo prawo do korzystania z dróg, a jednak kierowcy traktują ich bardzo lekceważąco. A przy obecnych warunkach atmosferycznych są bardziej niż zwykle narażeni na wypadki.
Ewa Górniak nie chce rozsądzać dla kogo jest deptak. Przypomina jednak, że przepisy o ruchu drogowym dopuszczają możliwość poruszania się cyklistom po chodnikach w wyjątkowych wypadkach. Pamiętając o obowiązku ustępowania pierwszeństwa pieszym, mogą korzystać z chodnika jeśli opiekują się dzieckiem do lat 10 oraz gdy nie ma wyznaczonej drogi dla rowerów, a chodnik jest szeroki na co najmniej 2 m.
Uczestnicy rowerowej „Masy krytycznej” kwitują pomysł zakazu dla jednośladów na wiodącym do Ratusza deptaku bardziej dosadnie.
– A ogródki piwne jakoś nikomu nie wadzą – mówi Paweł, codziennie dojeżdżający rowerem do pracy.
– To jakiś chory pomysł – dodaje Bartek. – Przecież deptak jest dostatecznie szeroki. Spokojnie starczy miejsca, aby wyznaczyć pas dla rowerów.