UMCS rozpoczął przyjmowanie podań o pokój w akademiku na kolejny rok akademicki. Kto się zagapi, może mieć potem kłopot.
- W zeszłym roku się zagapiłem i potem, we wrześniu, zostało mi tylko szukanie stancji. Bo w akademikach już wszystko było zajęte. I zamiast 300 zł za akademik, musiałem płacić przez cały rok ponad 500 zł za pokój wynajmowany na stancji.
Nabór wniosków o miejsca w domach studenckich właśnie ruszył. Specjalne druki, które można znaleźć na stronie internetowej uczelni, należy dostarczyć do dziekanatów.
- O przyznaniu pokoju decyduje odległość od miejsca zamieszkania i dochód liczony na członka rodziny studenta - informuje Marta Lakutowicz, kierownik osiedla akademickiego UMCS.
Ale w praktyce na miejsce w akademiku może liczyć większość z tych, którzy złożą podanie w pierwszej turze. Ważne, żeby zrobić to przed końcem czerwca.
W przyszłym roku akademickim UMCS będzie dysponował 2528 miejscami w domach studenckich. Chętnych może być znacznie więcej.
Przez trzy najbliższe lata, z powodu przebudowy, wyłączony z użytkowania będzie akademik Femina. Ceny w pozostałych domach będą o 10 zł wyższe niż w tym roku.
- To efekt podwyżek cen mediów - tłumaczy Lakutowicz.
Stawki zależą od liczby łóżek w pokoju, standardu wyposażenia oraz tego, czy łazienka jest w pokoju, czy na korytarzu. Średnio - w akademikach przy ul. Radziszewskiego i Langiewicza (gdzie jest najwięcej miejsc): od 280 zł za miejsce w pokoju 3-osobowym, przez 300-380 zł za miejsce w pokoju 2-osobowym, do 340 zł za miejsce w pokoju 1-osobowym.
Tańsze są pokoje w akademiku przy ul. Zana - po 270 zł za łóżko. Droższe są za to w niedawno wyremontowanym Domu Studenckim Jowisz przy ul. Langiewicza - od 380 za miejsce w segmencie 5-osobowym do 410 zł w segmencie 4-osobowym.
Tu jednak każdy segment ma oddzielną kuchnię i węzeł sanitarny, a dostęp do Internetu jest na wszystkich piętrach.
Można też ubiegać się o przyznaniu pokoju małżeńskiego, a także pokoju dla niepełnosprawnych (w tym drugim wypadku termin składania podań mija
19 czerwca).