Artur N., Czeczen z rosyjskim paszportem, stanął przed sądem. Odpowiada za terroryzm. Mężczyzna przemycał blisko tysiąc zapalników do bomb, setki sztuk amunicji i dwa najwyższej klasy karabiny snajperskie.
W marcu ubiegłego roku 34-latek wpadł w ręce pograniczników w Dorohusku. W audi, którym poruszał się Artur N. odnaleziono blisko tysiąc zapalników, które mogły posłużyć do budowy bomb. Prokuratura Apelacyjna w Lublinie oskarżyła mężczyznę o udział w zorganizowanej grupie przestępczej o charakterze zbrojnym i terrorystycznym.
Chodzi o ugrupowanie "Emirat Kaukaz". Jego członkowie przyznali się m.in. do zamachu na podmoskiewskie lotnisko, w którym zginęło 37 osób. Grupa dąży do powstania nowego państwa - Emiratu Kaukaskiego.
Artur N. mieszkał w Austrii, gdzie przyznano mu status uchodźcy. Jak ustalili śledczy mężczyzna woził stamtąd do Rosji materiały wybuchowe. Działał też na terenie Polski, Czech i Ukrainy. Przewożone przez Artura N. materiały miały trafić do Czeczeni. Przeciwko mężczyźnie świadczą m. in. analizy połączeń telefonicznych. Działalność grupy Emirat Kaukaz badają również austriackie służby. Współpracują przy tym z polskimi prokuratorami.
Śledczy oskarżają Artura N. nie tylko o udział w zorganizowanej grupie przestępczej o charakterze terrorystycznym. Kolejny zarzut to nielegalne posiadanie broni. Chodzi o dwa wysokiej klasy karabiny snajperskie i 340 sztuk amunicji. Według prokuratury, broń została kupiona w Austrii zgodnie z prawem. Artur N. miał jednak nielegalnie wejść w jej posiadanie.
Mężczyzna od momentu zatrzymania siedzi w areszcie. Grozi mu do 10 lat więzienia.