Urząd Miejski w Lublinie buduje pod oknami przychodni zatokę, która nadaje się wyłącznie do parkowania samochodów, ale nazywa to wyrównywaniem terenu. Straż Miejska tłumaczy, że będzie tam stawiać auta. Tymczasem na parking nie ma zgody Wydziału Architektury tego samego Urzędu Miejskiego...
Zatoka przylega do ściany z oknami, za którymi znajdują się poradnie kardiologiczna i diabetologiczna oraz pokój z aparatem EKG. W przychodni obawiają się, że sąsiedztwo samochodów będzie dla nich uciążliwe. - Hałas utrudni badanie - obawia się Anna Dyrka, kierownik Wojewódzkiej Przychodni Diabetologicznej. - Chorego trzeba osłuchać, a to wymaga ciszy.
O budowie parkingu nic nie wiedzą w Wydziale Architektury i Nadzoru Budowlanego, w którym załatwia się takie sprawy. - Budowę należy zgłosić do nas - tłumaczy Andrzej Wiącek, zastępca dyrektora tego wydziału. - W przypadku działki przy Piłsudskiego takiego zgłoszenia nie mieliśmy. A nawet gdyby było, to na pewno nie wydalibyśmy zgody. Tam nie ma miejsca na parking.
Jak więc doszło do wykonania zatoki? W Urzędzie Miejskim zapewniają, że nie ma mowy o budowie żadnego parkingu. - Po prostu utwardziliśmy plac, zasypaliśmy dziury. To jest porządkowanie terenu - mówi Andrzej Bałaban, zastępca dyr. Wydziału Gospodarki Komunalnej.
- Nigdy nie będzie tu żadnego parkingu - zapewniał nas też wczoraj Tadeusz Dziuba, zastępca dyr. Wydzału Organizacyjnego, który zlecił roboty. - Zaręczam, że nikt tu nie będzie parkował samochodów, łącznie z samochodami Straży Miejskiej.
Co innego mówi Waldemar Wieprzowski, komendant Straży Miejskiej. - Będziemy tam stawiać służbowe samochody.
Trzy pytania do......Waldemara Wieprzowskiego, komendanta Straży Miejskiej w Lublinie
przy wieżowcu przy ul. Piłsudskiego 13?
– Zajmuje się tym Wydział Gospodarki Komunalnej. Muszę jednak wyjaśnić, że nie jest to budowa nowego parkingu, lecz uporządkowanie już istniejącego. W tym miejscu zawsze parkowały samochody, bo wjazd był ogólnie dostępny. Auta stawiano także na skarpie. Zimą lub w dni deszczowe był tu ogromny bałagan.
• Pracownicy przychodni sąsiadującej z parkingiem skarżą się, że powstał zbyt blisko, że jest budowany niezgodnie z przepisami.
– Nie jestem drogowcem, nie znam szczegółowych procedur. Uważam jednak, że obawy są przesadzone. Przecież tu nie będzie takiego ruchu, żeby się ściany trzęsły i nie pozwalały na dokładne zbadanie pacjentów. Na noc samochody będą parkowały na Wieniawskiej. Dziwne, że do tej pory parking zapełniony po brzegi nikomu nie przeszkadzał. Wydaje mi się, że problem tkwi gdzie indziej. Być może chodzi o to, że przestanie być ogólnodostępny.
• Czy Straż Miejska będzie z niego korzystała?
– Będziemy tam stawiać służbowe samochody. Nie możemy korzystać z prywatnych parkingów, bo tam czasem wandale dobierają się do naszych aut, wybijają szyby, rysują karoserię. Nie wszyscy lubią Straż Miejską. Poza tym parking będzie także dostępny dla samochodów służbowych innych instytucji mieszczących się w biurowcu, jednak nie dla samochodów prywatnych. Ja też tu nie będę parkował.
Pytała Lidia Dzierba