Nie ma końca spór dotyczący targowiska na terenie dawnego placu manewrowego PKS przy ul. Ruskiej. W przyszłym tygodniu ponownie pojawią się na nim inspektorzy nadzoru budowlanego, którzy już raz nakazali rozbiórkę znajdujących się tam drewnianych wiat
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Chodzi o decyzję z 2015 roku, w której inspektorzy uznali stragany za samowolę budowlaną. Pod koniec ubiegłego roku cofnął ją jednak Wojewódzki Sąd Administracyjny. Powodem był fakt, że nadzór o swoim postanowieniu poinformował firmę Euro Consult, która dzierżawi działkę przy Ruskiej od spółki Lubelskie Dworce i wynajmuje miejsce poszczególnym handlarzom. Zdaniem sądu decyzja powinna zostać przekazana właśnie tym, którzy prowadzą tam działalność gospodarczą.
- Sąd nie był świadomy, że najemcy zmieniają się tam bardzo szybko. Wielu z nich to cudzoziemcy, którzy nie są nigdzie zarejestrowani. Nie mogliśmy wydać im decyzji, bo byłoby to niezgodne z prawem – tłumaczy Zbigniew Jałkowski z Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego miasta Lublin.
Dodaje, że wyniki planowanej na 15 marca kontroli będą podobne. – Nie mamy wątpliwości, że to jest samowola budowlana. Mamy jednak nadzieję, że tym razem sprawa nie trafi do sądu – mówi Jałkowski.
- Te działania to efekt nacisków naszej konkurencji – odpowiada Andrzej Ziętek, dyrektor firmy Euro Consult. – Czekamy na działania inspektorów. Już raz wygraliśmy sprawę w sądzie. Nadzór powinien odwołać się od wyroku, ale tego nie zrobił. Nie wiem dlaczego.
Na działalność targu od wielu miesięcy skarżą się kupcy z sąsiednich targowisk. Twierdzą, że handlarze z Ruskiej są dla nich nieuczciwą konkurencją, unikającą miejskich opłat targowych i oferującą tani towar niskiej jakości.
Właściciel działki, podległa marszałkowi województwa spółka Lubelskie Dworce dwa lata temu wręczył dzierżawcy wypowiedzenie umowy. Bezskutecznie, bo handlujący na bazarze zaczęli domagać się zwrotu ok. 400 tys. zł, za które wybudowali wiaty na targowisku. Obecnie spółka nie planuje żadnych działań w tej sprawie. – Nie jesteśmy stroną w tym sporze – wyjaśnia Magdalena Kaczanowska, rzecznik Lubelskich Dworców.