Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej jest przykładem na to, że bardziej liczą się procedury niż dobro pacjenta. Na rozbudowę wydano ogromne publiczne pieniądze, żeby pacjenci mieli profesjonalną opiekę. Okazało się jednak, że zabrakło środków na to, żeby leczyć – podkreśliła na czwartkowej konferencji prasowej w Lublinie Beata Szydło, kandydatka PiS na premiera. – To pokazuje, że mamy ogromny chaos w służbie zdrowia. Chcemy doprowadzić do zmiany tej bylejakości – dodała.
Jedną z proponowanych przez PiS zmian jest likwidacja NFZ. – Chcemy, żeby odpowiedzialność za finansowanie służby zdrowia wzięło państwo – zaznaczyła Szydło. – Środki trafiałyby poprzez wojewodów do jednostek służby zdrowia. Państwo powinno stać po stronie pacjentów, a nie tworzyć nieludzkie procedury.
Kandydatka PiS na premiera odniosła się też do kwestii związanych z wrześniowym referendum. Stwierdziła, że nie podziela wypowiedzi marszałka Senatu Bogdana Borusewicza, który uważa, że prezydent nie ma prawa ingerować w już zarządzone referendum.
Beata Szydło na pl. Litewskim - obszerne fragmenty:
Chodzi o dopisanie dodatkowych pytań dotyczących m.in. obniżenia wieku emerytalnego i pójścia sześciolatków do szkoły. – Uważam, że pytania powinny być zadane Polakom, bo oni o to wnioskowali – podkreśliła. – To jest mój obowiązek jako polityka, żeby stanąć po stronie obywateli i zrobić wszystko, żeby mogli się wypowiedzieć w ważnych sprawach.
Szydło skrytykowała także podejście ministra rolnictwa do problemu suszy i pomocy dla rolników. – Rolnicy zostali pozostawieni samym sobie. Nie ma żadnej woli pomocy. Sformułowania ministra rolnictwa, który powiedział, że nie wie, kiedy rolnicy otrzymają pomoc, bo musi o to zapytać w Brukseli, są dla mnie nie do przyjęcia – zaznaczyła Szydło i dodała, że PiS domaga się dodatkowego posiedzenia Sejmu w związku z sytuacją w rolnictwie.
Szydło stwierdziła, że problem jest też ze spółkami Skarbu Państwa. – Mamy chaos i kompletny brak panowania nad tym, co dzieje się w tych spółkach. Odchodzi prezes LOT-u, a minister skarbu dziwi się temu i nie wie, dlaczego tak się stało – powiedziała Szydło.
W czwartek Beata Szydło wystąpiła też na pl. Litewskim w Lublinie. Spotkanie miało rozpocząć się o godz. 17, opóźniło się jednak o kilkadziesiąt minut. Na polityk czekało około tysiąca osób. Wiceprezes PiS mówiła m.in. o tym, że Polacy zaczną wracać zza granicy, a młodzi ludzie będą spokojni o pracę. Dodała, że trzeba naprawić to, "co zostało przez ostatnich 8 lat zepsute".
- Nie wierzcie tym, którzy mówią, że nie zrealizujemy naszego wielkiego programu. My damy radę, zrobimy to - przekonywała.