Mimo zakazu działalności siłowni i klubów fitness, część z nich otworzyła drzwi dla klientów. W salach do ćwiczeń prowadzą przygotowania zawodników klubów sportowych do startów, ale zawsze można… zapisać się do klubu. Niewykluczone, że rząd złagodzi przepisy i jeszcze w tym tygodniu baseny i siłownie zaczną działać.
Siłownie, baseny i aquaparki w całym kraju zostały zamknięte w sobotę. Rządowe rozporządzenie zakazało działalności takich obiektów, ale zrobiło wyjątek m.in. dla tych, które są przeznaczone dla osób uprawiających sport w ramach współzawodnictwa lub wydarzeń sportowych. Właśnie z tego wyjątku postanowiła skorzystać część przedsiębiorców tej branży.
– Jesteśmy klubem związanym z działalnością sportowców zawodowych z klubów MKS Perła Lublin oraz Iron Body – mówi Dagmara Kowal, szefowa lubelskiego fitness klubu Etos, który we wtorek wznowił działalność. – Dlaczego jesteśmy otwarci? Bo reprezentujemy sportowców, a oni muszą gdzieś ćwiczyć, jesteśmy odpowiedzialni za ich formę. MKS Lublin już rozpisał nam swoje sesje treningowe, zawodnicy z Iron Body również zgłaszają swoje treningi w ramach przygotowań do zawodów, w ramach dyscyplin i skonstruowanych przez klub pakietów treningowych.
Czy mogę wejść do was z ulicy i poćwiczyć?
– Nie, bo nie jest pan zawodnikiem, nie jest pan zrzeszony w klubie sportowym. Może pan zgłosić swoją chęć przystąpienia do klubu sportowego, która będzie na pewno rozpatrzona – odpowiada Kowal.
– Jeżeli chce się pan przygotować do zawodów sylwetkowych, to musielibyśmy wyznaczyć jakiś termin, który mógłby być bardzo odległy, widząc po pana formie – stwierdza Jarosław Kwit, prezes Iron Body. – Na pewno nie wszyscy przejdą kwalifikację i nie wszyscy będą się nadawali do tego, żeby zostać sportowcami. Ode mnie i od trenerów zależy, czy dana osoba w ogóle kwalifikuje się do tego, żeby startować w zawodach, ja jestem też sędzią Polskiego Związku Kulturystyki i Fitnessu, więc mam wiedzę na ten temat, czy dana osoba może być potencjalnym zawodnikiem.
A jeżeli się okaże, że może?
– To wtedy możemy podpisać umowę, deklarację członkowską klubu i zastanowić się, jak zaplanować przygotowanie do zawodów.
I wtedy taka osoba jest zawodnikiem przygotowującym się do zawodów?
– Tak jest.
Od wtorku w Lublinie można również korzystać z basenów Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w ramach organizowanych przez tę spółkę kursów pływania. –Gdy zbierzemy co najmniej osiem osób w podobnym przedziale wiekowym i poziomie zaawansowania, otwieramy grupę na nowy kurs – przyznaje Miłosz Bednarczyk, rzecznik MOSiR. Lekcje organizowane są dla dzieci od lat 4 i dla dorosłych, na wszystkich poziomach zaawansowania.
Kurs kosztuje 339 zł za 15 lekcji trwających po 45 minut, co w przeliczeniu daje 22,60 zł za 45 minut pływania pod okiem instruktora. To więcej niż cena 60-minutowego biletu wstępu na basen, który w przypadku pływalni przy Łabędziej (a właśnie tam odbywa się większość lekcji) kosztuje 16 zł.
Przedstawiciele siłowni i branży fitness domagają się od rządu złagodzenia przepisów. Po ich rozmowach z przedstawicielami rządu pojawiły się sygnały o możliwej zmianie przepisów od najbliższej soboty.