Właścicielka jednego ze sklepów w śródmieściu oferuje 500 zł nagrody za ujawnienie danych mężczyzny ze zdjęcia. Wizerunek „poszukiwanego” i informacja o nagrodzie wiszą na drzwiach wejściowych do sklepu. Sprawa kradzieży produktów, m.in. miodu została także zgłoszona na policję
Bardzo dużo pracy wkładam w funkcjonowanie tego sklepu. Tymczasem ktoś do niego przychodzi i okrada mnie z towaru, który sprzedaję i dzięki temu zarabiam – mówi nam właścicielka, która zdecydowała się na publikację kadru ze sklepowego monitoringu. – Ten mężczyzna ze zdjęcia wyszedł ze sklepu z pełnym koszykiem. Były w nim miody, szampony i inne kosmetyki. Mężczyzna nie zapłacił za rzeczy, które wyniósł. To było w miniony poniedziałek.
Za informacje o widocznym na zdjęciu mężczyźnie jest przewidziana nagroda w wysokości 500 złotych.
Właścicielka sklepu, która zgłosiła już kradzież na policję ma nadzieję, że publikacja zdjęcia odstraszy od wynoszenia towaru innych. – Inni dowiedzą się też, że kamery w sklepie to nie są atrapy a nagrania są dowodem dla policji – dodaje kobieta.
To nie pierwszy w mieście przypadek, kiedy właściciele sklepów, przeważnie z artykułami spożywczymi sięgają po tę kontrowersyjną metodę. W marcu opisywaliśmy spożywczy na osiedlu Konopnickiej, którego właściciel prezentował przy wejściu do sklepu zdjęcia złodziei. Mężczyzna opowiadał nam, że często przegląda monitoring i kiedy tylko zauważy taką osobę, wywiesza jej zdjęcie. Ostrzega też, że „każda kradzież będzie zgłaszana na policję, a wizerunki osób kradnących będą publikowane”. Na początku tego miesiąca pisaliśmy o trzech mężczyznach z „gangu serków”.
Ich zdjęcia z informacją, o tym, że mają zakaz wstępu do sklepu znalazły się na drzwiach wejściowych do marketu w centrum miasta.