Nagrywał piratów drogowych i publikował ich wyczyny w Internecie. Kiedy o filmach zrobiło się głośno, pod jego adresem posypały się niewybredne komentarze. Dziś kierowca z Lublina usunął z sieci wszystkie nagrania.
– Domorośli psychologowie zrobili mój portret psychologiczny, wskazali auta, którymi się poruszam, sugerowali popełnienie wobec mnie czynów karalnych – pisze Sreberko997. – Niestety żaden internauta nie trafił ani trochę w markę, czy model samochodu, którym się poruszam, o portrecie psychologicznym nie wspomnę. Rodzi to niestety podstawy do przypuszczeń, że ktoś niewinny w całym zdarzeniu, a poruszający się jedną z wymienianych marek samochodu zostanie bezpodstawnie napiętnowany, lub co gorsza, pobity – co sugerują niektórzy internauci.
– Nie zależy mi, aby za wszelką cenę publikować filmy tego typu – dodaje internauta. – Życie i zdrowie osób postronnych jest najważniejsze, tak na drodze, jak i poza nią. Niestety Ci, którzy krzyczą najgłośniej, zazwyczaj mają najwięcej na sumieniu. Poza tym, ludzie o takiej psychice nigdy nie powinni otrzymać prawa jazdy. Stwarzają zagrożenie dla siebie i innych uczestników ruchu drogowego.
W rozmowie z nami kierowca "społecznik” tłumaczył, że w publikowaniu filmów nie chodziło o donosicielstwo.
– Chciałem tylko, żeby ktoś widząc głupotę innych, sam się zastanowił. Może dzięki temu będzie jeździł bezpieczniej – mówi Sreberko.
W swoim liście dodaje: – Jeszcze raz okazało się, że żyjemy w chorym kraju. Kraju, gdzie przestępca jest lepiej chroniony przez wymiar sprawiedliwości od swojej ofiary. Przy okazji wychodzi też cała prawda o lubelskich kierowcach. Niestety jesteśmy postrzegani jako najmniej kulturalni w całej Polsce. Patrząc po zachowaniu części kierowców-internautów, chyba jest to opinia prawdziwa. Zastanawia mnie przyczyna takich zachowań. Miasto nie jest zbyt duże, korki znośne, a poziom agresji wręcz niespotykanie duży.
Konto Sreberka na YouTube nadal jest aktywne. Znajdziemy tam tylko jedno nagranie, w którym autor napisał kilka słów do internautów.
– Moja akcja odniosła sukces. Chciałem wywołać dyskusję na temat bezpieczeństwa i kultury na drodze – czytamy. – Poruszajmy się bezpiecznie i z rozsądkiem, a nikt nie będzie nagrany (…) Postarajmy się wszyscy dojechać bezpiecznie do celu.
Kończąc list, Sreberko podsumowuje. – Wylanie frustracji na papier, lub na forum internetowym jest lepsze, od tych rozładowywanych na drodze.
Internauta wspomina też o zakończonej wczoraj akcji "Weekend bez ofiar”. Pisze o 32 osobach, które w tym czasie zginęły na polskich drogach. Mylił się. Tragiczny bilans ostatniego weekendu to 44 ofiary.